Bydgoskie szkoły jazdy z uwagą śledzą przetarg Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Ten wybiera nowe samochody do egzaminów.
Upstrzone słupkami i liniami place manewrowe polskich WORD-ów to europejski ewenement. A to właśnie na nich kapituluje aż 30 procent kandydatów na kierowców. Co gorsza, życie skomplikowaliśmy sobie na własne życzenie.
Według Ministerstwa Infrastruktury trzeba dokonać zmian w szkoleniu i egzaminach na prawo jazdy. W WORD-ach podlegających pod wojewodów ma być mniej poprawek. Ale w Podlaskiem „rewolucja” już się dokonała.
Samochody już stoją i są gotowe do jazdy. W przyszłym tygodniu pierwsze osoby będą zdawały egzamin na prawo jazdy na hyundaiach i20.
Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy zaprzecza, że premia dla egzaminatora zależy od pozytywnych wyników egzaminów na kierowców.
- Egzaminatorzy WORD w Bydgoszczy często oblewają kursantów przy wyjeździe z drogi wiodącej z WORD do ulicy Wyszyńskiego - informuje nasz Czytelnik, który uważa, że dzieje się to z naruszeniem prawa.
Wśród szkolących kierowców pojawił się pomysł, aby z egzaminów na prawa jazdy zniknęła przynajmniej część zadań z placów manewrowych. Na przykład jazda po łuku i pod górkę.
Nowe przepisy w kodeksie drogowym, które wejdą w życie 4 czerwca, uderzą głównie w świeżo upieczonych kierowców. Przez 2 lata będzie obowiązywał ich okres próbny, a przez 8 miesięcy nie będą mogli zarabiać prowadząc samochody. Będą zaś zmuszeni...
Nowe przepisy będą bardziej rygorystyczne wobec młodych kierowców. Szkoły jazdy dużego wzrostu liczby kursantów, na razie, nie notują.
Resort infrastruktury chce zmienić jego zdaniem zły system szkolenia i egzaminowania kierowców.
Zaraz po wprowadzeniu komputerowych testów, egzamin teoretyczny zaliczało 1 - 2 na 10 osób. Dzisiaj zdaje nawet 6 na 10 kierowców
Kursant płaciłby tylko za dwa pierwsze podejścia do egzaminu, a za kolejne szkoła jazdy, starosta, wojewoda. Byłaby także akredytacja dla szkół.
Co roku w Polsce średnio 70 proc. kierowców nie zdaje egzaminu na prawo jazdy za pierwszym razem. Dla porównania w innych krajach europejskich ta liczba jest dwukrotnie mniejsza.
Zdają na kategorie C, C+E i D. Z egzaminem praktycznym „zawodowcy” radzą sobie jak... amatorzy.
Do niedawna egzaminatorzy musieli przerwać egzamin, jeśli kursant zdający na prawo jazdy popełnił któryś z błędów wymienionych w osławionym załączniku Ministerstwa Infrastruktury. Od listopada jest inaczej.
Egzaminator prawa jazdy będzie miał mniej związane ręce. Nowe przepisy dopuszczają możliwość drobnych błędów podczas jazdy, bez przerwania egzaminu.
Lepiej uzyskać prawo jazdy jeszcze w tym roku, bo od 2017 r. zaczną się dla świeżo upieczonych kierowców prawdziwe schody. Egzaminatorzy chcą nie tylko więcej zarabiać, ale i... rzadziej egzaminować. Jeśli przejdzie ich pomysł, aby egzaminować...
Aż 90 procent osób egzaminowanych nadal wybiera nissany micry, ale taka możliwość będzie w Bydgoszczy tylko do najbliższego piątku.
Pierwsze jazdy młodzież ma już za sobą. Wkrótce odbędą się pierwsze egzaminy na prawo jazdy kat. AM w Gubinie.
Kursanci boją się zdawać egzamin na nowych toyotach yaris. Sprawdziliśmy, naprawdę nie ma czego.
Za pierwszym razem zdaje tylko 30 procent kursantów, bo są ciężko zestresowani i uczeni „pod egzamin”, a nie jakby mieli już sami jeździć.
Chaos, zniecierpliwienie, rozdrażnienie - towarzyszyły tym wszystkim, którzy wczoraj rano stawili się na egzaminy na prawo jazdy.
Kandydaci na kierowców już nie szturmują ośrodków szkoleniowych i egzaminowania. Bo nowe przepisy nie weszły w życie 4 stycznia tego roku.
Ten, kto chciałby zdobyć prawo jazdy do 4 stycznia, nie ma już na to szans. Ale spokojnie - nowe przepisy raczej nie wejdą w życie przez kolejny rok.
Ostatnio przeprowadzanych było nawet 180 egzaminów dziennie.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.