Nie ma już w Krakowie fiakrów. Owszem, wzdłuż linii A-B, a podczas upałów nieco dalej, w cieniu Mariackiego kościoła, stoją konne pojazdy, ze zwieszonymi łbami drzemią konie, ale to już nie to.
Kulinaria. Osełka z hitlerowską, okaleczoną gapą. Słynny ksiądz Pawlicki wpada w euforię. Wbrew pozorom bicie masła nie jest takie proste.
Obyczaje Meliny często były przyzwoitymi mieszkaniami Pod Dworcem sprzedawano wódkę na kieliszki Kuszetkowy też „dbał” o pasażerów.
W przedpokoju, często zagraconym kosmacącymi się paltami, najeżonym parasolami, wypełnionym szafami, wisiały niewielkie naczyńka. Metalowe, porcelanowe, szklane lub drewniane ze szklanymi pojemnikami. Kropielniczki, najczęściej suche, z białawym,...
Jeżeli uwierzymy Gallowi Anonimowi, święci przybysze na postrzyżynach Siemowita, Piastowego syna, zapijali tłustego prosiaka beczułką dobrze sfermentowanego piwa. W dodatku podczas biesiady zdarzył się cud - piwa zamiast ubywać, przybywało i to...
Sport. Przez sto lat na murach i płotach widniały te same napisy Cracovię zaczęto nazywać żydami Lustgartenowie dobrze się zapisali w Historii
Kiedyś szpitalna była ulicą niezwykłą. W 1968 roku wyjechał stamtąd ostatni żydowski antykwariusz. Książki przegrały z kosmetykami
Zamiera jedno z sympatyczniejszych świąt - Zielone Świątki czyli Niedziela Zesłania Ducha Świętego. Jeszcze nie tak dawno w tym dniu bramy domów na przedmieściach zdobiły brzozowe gałązki, czasami nawet buchał z nich aromat tataraku. Każdy...
Obyczaje. Pod pomnikiem Mickiewicza handlowano żywym towarem. Na krakowskich antków linia A-B działała niczym magnes.
Obyczaje. Na wszystkich placach targowych stały furmanki. Platonami jeździło się na bielany. Kurpiowskie wozy grały wszystkimi kolorami.
Jeszcze trochę czasu - i nadejdzie Wielkanoc, czas, w którym najzwyczajniejsze jajko nagle staje się czymś więcej niż miłą częścią śniadania, przekąską, składnikiem nieśmiertelnego knajpianego śledzia po japońsku. Od jajek, podniesionych do rangi...
Lubimy, kiedy o nas mówią gdzieś w dalekim świecie, chociaż tak po prawdzie w niewielu językach można znaleźć odwołanie do Polski lub polskości.
Obyczaje. Glątwa, przepitek, szmermel - to po prostu kac. Preriowa ostryga lepsza od kwasu z ogórków? Cudowna zżonka carskich oficerów.
Austriaccy policjanci nie byli lubiani, no bo jak można admirować stróżów prawa, w dodatku w obcych mundurach? Zresztą także później, w wolnej już Polsce, nie kochano policjantów. O powojennej Milicji Obywatelskiej nawet nie wspomnę... We...
Obyczaje. Kontusz i żupan czy frak i kamizelka? Kapelusz czy konfederatka?
W porządnym dworze podawano do kilku stołów. Szary koniec kontentował się gorszymi trunkami. Łyżkę zastępował chleb.
Niemcy zmuszają chłopów do uprawy kartofli. Francuzi wymyślają fortel. Kwiaty ziemniaka zdobią królewską butonierkę.
Deszcze zapędzały do domów amatorów piłki. Zaczynały się przygody na Dzikich Polach i Dzikim Zachodzie. Bielał samotny żagiel.
Kulinaria. Wśród fundamentalnych, najprostszych zapachów szczególnie miła, wręcz cudowna, jest woń świeżego chleba. Kiedy w głupich czasach młodości wracało się nad ranem do domu, aromat buchający z piekarni drażnił, budził apetyt na najprostszy z...
Obyczaje. Krasula odwiedza plastyków. Konni drużbowie wjeżdżają do kawiarni.
Częściej niż wytworne salony odwiedzano lokaliki z wejściem z sieni, gdzie pikolaki roznosiły „Sznyt jasny z wysokim”.
Moda. Broniewski w kajdaniarskiej czapce. Kaczara w meloniku Brigitte Bardot w czapce frygijskiej. Polacy w kepi de Gaulle’a
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.