Co pamiętam z powodzi najlepiej? Wodę – mówi ks. dr Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej. - I to nie wodę powodziową, w której stały – jedne po piwnice, a inne po dach – domy Opolan, ale mineralną w butelkach.
O tragedii mieszkańców Opola, Wrocławia i innych zalanych miast napisano już prawie wszystko. W Czepielowicach, Wronowie czy Rybnej ludzie przeżywali swoją tragedią po cichu, z dala od telewizyjnych kamer.
Nie było innego wyjścia, skoro w szpitalu nie było prądu, a chorzy mieli tylko chleb i wodę - wspomina opolski strażak, brygadier Adam Janiuk.
Od pierwszego dnia powodzi tysiąclecia w Opolu, na osiedlu Dambonia, działał największy społeczny sztab przeciwpowodziowy. Każdego dnia pracowało w nim około 160 osób. Pani Roma, emerytowana szefowa szkolnej kuchni, w życiu zawsze musi komuś...
Reporterzy nto spotkali ją 20 lat temu, kiedy relacjonowali powódź w kozielskim Porcie. Zrobili jej zdjęcie, które z czasem stało się symboliczne. Sprawdziliśmy, co dziś robi „mała Agatka”.
Deszcz zaczął padać w piątek, 4 lipca. Uszkodził głośniki na „Lecie Kwiatów”. Po 5 dniach zalanych było 68 miejscowości na południu regionu, ewakuowano ponad 2000 ludzi. Ale najgorsze miało dopiero przyjść...
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.