Pilot na pokład zabrał 12-letniego pasażera. Lot obserwował ojciec chłopca. W pewnej chwili maszyna znalazła się tuż nad mężczyzną. Uderzony przez element podwozia, zginął na miejscu.
Do kogo należał samolot znaleziony w koronach drzew? Jak wydostał się z niego pilot? Czy maszyna służyła do przemytu? To tylko część pytań, na które odpowiedzi szukają policjanci
Do tragedii doszło w piątek przed godz. 8 rano. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że awionetka, która miała międzylądowanie w Mielcu, podczas startu, wzbiła się w powietrze, a chwilę później spadła. Tuż za ogrodzeniem lotniska.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.