W nocy w Szczecinie płonęła rodzinna kawiarnia. Właściciele mówią o podpaleniu lokalu
- Około godz. 2 w nocy do naszych drzwi zapukali policjanci. Powiedzieli, że kawiarnia się pali. To było jak najgorszy koszmar - relacjonuje Dariusz Przybylski, właściciel Biancafe.
Zszokowani właściciele szybko ruszyli na ul. Ostrawicką, gdzie mieści się ich kawiarnia.
- Nie mogliśmy wejść do środka. Wszystko było bardzo zadymione. Płomieni już nie było widać. Strażacy szybko je opanowali. Wyłączyliśmy instalację - kontynuuje Dariusz Przybylski. - Wszędzie lała się woda. Dostała się też do środka, ale na szczęście ani ogień, ani woda używana do gaszenia nie wyrządziły większych szkód w środku kawiarni.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień