Ruszył proces w sprawie zabójstwa 90-latki. Ze względu na okrucieństwo - za zamkniętymi drzwiami.
Próbował nożem dźgnąć córkę w brzuch, a gdy się nie udało zarzucił ręcznik na jej szyję i dusił.
Ma 32 lata i krew na rękach. Bo mężowi swojej konkubiny zadał śmiertelny cios bagnetem. Twierdzi, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy, że nie atakował, a tylko się bronił.
- To był podstępnie zadany cios - mówił sędzia Maciej Romotowski. - Tak silny, że doszło do złamania łopatki. Na dodatek nie nożem kuchennym, zwykłym, lecz bojowym, który służy do zabijania.
Przed sądem zaczął się proces w sprawie tragedii, do jakiej doszło w jednym z bloków przy ul. 1 Maja. Córka i syn przeżyli wielką traumę.
Prokuratura umorzyła śledztwo w głośnej w całej Polsce sprawie dwojga ludzi zastrzelonych w mieszkaniu na osiedlu Północ.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.