Walka mieszkańców przeciwko planowanej fermie indyczej trwa już od lat. Czyżby jednak dobiegała ona końca? Jedna uchwała może zablokować inwestycje. Jest jednak druga strona medalu... gmina być może będzie musiała wypłacić odszkodowanie inwestorowi.
Wszystko wskazuje na to, że protesty we wsi Granice nie poskutkowały. Dlaczego?
- Nie chcemy tutaj fermy indyczej. Jesteśmy wsią ukierunkowaną na turystykę - mówił Aleksander Bobowski. Inwestor na spotkaniu próbował przekonać mieszkańców Granic. Nie udało się.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.