Dziś ma być znany kalendarz wyborczy. Na razie pewna jest tylko data 15 stycznia 2017 r. To wtedy mieszkańcy woj. podlaskiego odpowiedzą w referendum na pytanie, czy chcą budowy regionalnego portu lotniczego. Ale nawet jeśli głosowanie będzie ważne, a wszyscy będą „za”, to nie znaczy, że lotnisko powstanie.
- Jest wola współdziałania przy kampanii referendalnej. Wszyscy mieszkańcy dostaną listowne zawiadomienie o głosowaniu. Odbędzie się też kilka debat na temat lotniska - wyliczał Paweł Backiel z komitetu referendalnego ws. lotniska.
W piątek rano przedstawiciele tego komitetu rozmawiali z władzami województwa. Już wtedy było wiadomo, że z głosowania nie można zrezygnować. Tak stwierdziła Państwowa Komisja Wyborcza. Dlatego ustalono już datę głosowania. W połowie stycznia minie bowiem 50 dni, kiedy trzeba wykonać wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, nakazujący przeprowadzenie referendum.
Za organizację głosowania i jego finansowanie odpowiada samorząd województwa
.
- Będziemy uruchamiać całą procedurę. Zostanie zwołany sejmik. Zebrać muszą się też samorządy, które będą organizować referendum lokalne. To duże przedsięwzięcie organizacyjne, choć czas nie najlepszy, bo przedświąteczny - mówił Jerzy Leszczyński, marszałek województwa.
Organizacja referendum ma kosztować ponad 4 mln zł, a niektórzy mówią nawet o 6 mln zł. Te pieniądze trzeba znaleźć w tegorocznym budżecie województwa. Decyzje mają zapaść w tym tygodniu na nadzwyczajnej sesji sejmiku.
- To referendum nie ma sensu. 4 mln zł pójdą z dymem. Te pieniądze będziemy musieli „zdjąć” albo ze szpitali albo z inwestycji drogowych czy instytucji kultury - mówił z kolei wicemarszałek Maciej Żywno. Jego zdaniem publiczne pieniądze wydamy na oczywistą odpowiedź. - Bo na pytanie, czy chcemy lotniska w naszym województwie, wszyscy odpowiemy: „tak”. Natomiast pojawia się jeden problem. Z czego to lotnisko mamy zbudować i jak je potem utrzymać? - dodał.
Co stanie się ze sprawą lotniska po 15 stycznia, nie wiadomo. Przygotowania do tej inwestycji zatrzymały się na Topolanach. Ale w 2014 r. władze województwa wykreśliły budowę portu z unijnego programu. Pieniądze z tej inwestycji poszły m.in. na drogi. Kto teraz sfinansuje budowę lotniska? A chodzi o kilkaset milionów zł.
- Władze województwa, dzięki skutecznemu referendum, będą miały poważne narzędzie do rozmów czy to z władzami centralnymi, czy Komisją Europejską. Zostanie wykazany ważny aspekt społeczny - odpowiada Backiel.
Za to przeciwnicy regionalnego portu zwracają uwagę, że szybciej powstaną nieduże lotniska lokalne, do których już przymierzają się władze Suwałk i Białegostoku.