Filmowiec, któremu bydgoska prokuratura postawiła zarzut w sprawie zaatakowania ratownika pogotowia i naruszenia nietykalności policjanta, nie pójdzie do aresztu. Prokuratura nie wyklucza zażalenia.
- Jest decyzja, sąd oddalił wniosek o tymczasowe aresztowanie - mówił adwokat Włodzimierz Wiśniewski, jeden z obrońców Matthew L.
Te słowa wypowiedział krótko przed 15. To wtedy w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy zakończyło się posiedzenie aresztowe w sprawie słynnego hollywoodzkiego operatora filmowego, gościa festiwalu Energa Camerimage, który właśnie trwa w Bydgoszczy.
Więcej o sprawie, która obiegła całą Polskę, czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień