Ludzie dzwonią na 112. Często ze zwykłymi głupstwami
Fałszywy alarm bombowy to na szczęście już rzadkość. Ale i tak nie wahamy się wykręcić numeru telefonu alarmowego, gdy np. zgaśnie miejska latarnia, chcemy odwołać wizytę u lekarza specjalisty czy... zapomnimy PIN-u do odblokowania telefonu.
- Kłopoty z tym PIN-em mają zwłaszcza starsi ludzie - mówi Krzysztof Hryniewicki, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku. No bo wiadomo, gdy telefon jest nieaktywny, pod numer 112 mimo to możemy zadzwonić. A starsi ludzie, gdy trzy razy wstukają błędny PIN do komórki, uważają, że telefon alarmowy jest właśnie po to, żeby odblokować telefon. - Niedziałający telefon to dla nich sytuacja alarmowa - mówi Krzysztof Hryniewicki. I dodaje: - Połowa telefonów do nas to zgłoszenia bezzasadne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień