Ciężkie czasy
Komentarz redaktora Tomasza Malety
Mieszkańcy Starosielc, Zielonych Wzgórz, Leśnej Doliny muszą nastawić się na armagedon drogowy. Podobny do tego, który przeżywali mieszkańcy Nowego Miasta, gdy przebudowywano skrzyżowanie Wiejska-Kopernika czy centrum, gdy budowano przejście podziemne lub remontowano wiadukt na Dąbrowskiego. Tym razem utrudnienia w zachodnich osiedlach Białegostoku to pokłosie budowy trasy niepodległości.
To najdroższa, jednorazowa inwestycja drogowa w historii Białegostoku. Będzie kosztować ponad 300 mln, z pokaźnym dofinansowaniem unijnym. Paradoksalnie łatwiej było uzyskać pieniądze z Brukseli niż przekonać do trasy mieszkańców. Najpierw protestowali ci z Leśnej Doliny, bo przetnie ich osiedle. I choć skorygowano pierwotne plany, to wciąż wywołuje wiele emocji. Później burzyli się właściciele garaży, które trzeba rozebrać.
Pisałem wielokrotnie, że należy do samego końca przekonywać nieprzekonanych. Dziś to organizacja ruchu będzie miarą społecznej odpowiedzialności inwestora. Trzeba wierzyć, że nie będzie tak źle, jak malują na mapach. I że warto trochę pocierpieć, by później błyskawicznie objechać centrum od zachodu.