Znów drżą przed korkami!
– Najpierw przez kilka miesięcy remontowali Zgorzelecką, czy nie można było od razu zrobić ronda? - denerwuje się Stanisław Dzierybko, mieszkaniec ul. Okrzei.
Budowa ma ruszyć w połowie marca. Wczoraj burmistrz Danuta Madej podpisała umowę z firmą Infrakom Kościan sp.z o.o. na budowę ronda na skrzyżowaniu ulic Okrzei, Witosa i Zgorzeleckiej i rozbudowę ul. Okrzei na odcinku od krzyżówki z ulicami Fabryczną i Częstochowską. W ramach prac zostanie wykonana cała infrastruktura, od chodników, dojść do posesji, po ścieżkę rowerową, zatokę autobusową i parkingi. Na tym odcinku wymieniana będzie też kanalizacja, sieć deszczowa i oświetlenie.
Kwota dofinansowania, które udało się miastu uzyskać z programu regionalnego rozbudowy dróg to 4 mln 376 tys. 95 zł.
- Chodzi głównie o bezpieczeństwo mieszkańców- mówił podczas uroczystości wicewojewoda Robert Paluch.- Roboty muszą się zakończyć do grudnia 2017 roku.
Żarscy urzędnicy planują odbiór na koniec sierpnia.
- Będzie to kolejny etap remontu drogi, po ul. Zgorzeleckiej i mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość. Postaramy się robić to, tak, by jak najmniej utrudnić komunikację w mieście - przekonywała D. Madej.
Boją się powtórki Zgorzeleckiej
Jednak mieszkańcy tej części miasta nie pałają zbytnim entuzjazmem. Przyznają, że owszem rondo poprawi bezpieczeństwo na tym kolizyjnym skrzyżowaniu, mają też dość dziur na ul. Fabrycznej, Witosa i Okrzei, ale już boją się powtórki ciągnącego się przez kilka miesięcy remontu Zgorzeleckiej. Gdy nie mogli dojechać do własnych posesji, nie mówiąc już o spadających obrotach w sklepach.
- Przecież można to było zrobić za jednym zamachem, a jak dobrze pamiętam przez ponad dwa miesiące droga była nieprzejezdna, a robotnicy nic nie robili- mówi Stanisław Dzierybko, właściciel kamienicy przy ul. Okrzei. - Znów czeka nas masakra komunikacyjna. Żeby dojechać stąd do Mirostowic Dolnych czy Łazu, jeździłem leśnymi skrótami, ale przyjezdni o tym nie wiedzieli i błądzili po mieście. Wiele razy pytali mnie o drogę. Ci nasi urzędnicy kompletnie nie potrafią myśleć, by oszczędzić nam problemów.
- Jak znów na kilka miesięcy zamkną tę drogę, chyba będę musiał zamknąć zakład- mówi Zenon Sokołowski, pomagający prowadzić córce zakład wulkanizacyjny przy ul. Okrzei.- Tygodniowo obsługujemy 30 samochodów, gdy zamkną drogę, każdy pojedzie tam, gdzie bez problemu dojedzie. Komu będzie się chciało przeciskać pomiędzy dziurami? Zatrudniamy trzech pracowników, a składki trzeba będzie za nich płacić. ZUS nie będzie brał pod uwagę spadku zysków.
Z. Sokołowski przewiduje, że obrót w firmie spadnie przez okres remontu drogi o połowę.
Ciężarówki gnają tu 80 na godzinę
Mieszkańcom tej części miasta najbardziej doskwierają tiry pędzące do bazy PKS-u od ul. Fabrycznej.
- Nocą potrafią tu jechać 80 na godzinę, spać nie można, a z półek lecą filiżanki - wylicza S. Dzierybko. - Myślę, że rondo, choćby najlepsze nie rozwiąże tego problemu. Przydałyby się tu patrole policji, ale ta niestety nie zapuszcza się w naszą okolicę wieczorami. Solidny mandat oduczyłby kierowców gnania na łeb na szyję. Miejsca tu za mało, wąskie gardło ronda dopiero może powodować kolizje i wypadki. Wątpię, czy taki tir z naczepą się tu zmieści.
W mieście jeszcze w tym roku ma być remontowana ul. Zielonogórska- wlotówka do Żar, a powiat przy pomocy finansowej miasta remontuje ul. Wieniawskiego. Dopóki robotnicy nie uporają się z tymi trzema drogami, kierowcy niestety muszą przygotować się na komunikacyjny paraliż.