Zmienny magnes munduru
Za późnego PRL-u i wczesnej demokracji wielu szło na studia nie tylko po to, żeby przedłużyć sobie lata beztroskiej młodości, ale też by uciec przed wojskiem.
„Bilet” do jednostki straszył jak senny koszmar, więc ratunkiem był albo indeks, albo wydumana choroba, ciężarna żona i inne poważne życiowe przeszkody. Później mundur (policyjny też) przestał straszyć, a wręcz kusił stabilną pracą i wcześniejszą emeryturą.
Wysokie bezrobocie stało się większą zmorą niż perspektywa tarzania się w błocie na poligonie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień