Za sobą ma już 126 km. To ponad połowa trasy
Miniony weekend sprzyjał wędrówce. Zza chmur wyjrzało słońce.- Zrobiłem mnóstwo ciekawych zdjęć - relacjonuje Maciej Boinski.
To już tydzień samotnego wędrowania wzdłuż Brzegu Noteci. Nakielanin wyruszył 1 lutego. Od źródła Brdy zmierza do ujścia tej rzeki. Przed sobą miał 238 km. Przeszedł już ponad połowę tej drogi, wczoraj kolejne 19 km. Do pokonania zostało mu już „tylko” 112 km. Trzymamy kciuki!
- Coraz trudniej iść brzegiem z powodu mokradeł. Popaduje śnieg. Wszedłem na teren Zborowskiego Parku Krajobrazowego. To właśnie tu zaczyna się kompleks leśny Bory Tucholskie. Niedługo Brda wpłynie do Jeziora Charzykowskiego - relacjonował Maciej Boinski czwarty dzień swojej wyprawy. Nie bez kłopotów, bo - jak przyznał - pół godziny siedział na drzewie, by uzyskać łączność.
Nad ranem było mroźno, padł śnieg. Maciej Boinski dotarł do Jeziora Charzykowskiego, do którego wpada Brda. - Trudno to zobaczyć, bo brzegi porasta wysoka trzcina - informuje.
- Stąd rzeka wpływa do Jeziora Długiego, a następnie do Jeziora Karsińskiego. Te trzy jeziora są bardzo malownicze - oceni Maciej Boinski. - Dwóm z nich uroku dodają wysokie brzegi.
W Swornychgaciach Maciej Boinski zwiedził Kaszubski Dom Rękodzieła Ludowego. Na nocleg zatrzymał się w gospodarstwie agroturystycznym. Spał pod namiotem, ale mógł wziąć ciepłą kąpiel, podładować baterie. Sobotni ranek powitał go gęstą mgłą.
„Dość szybko doszedłem do miejscowości Drzewicz. To tu zaczyna się teren Parku Narodowego Bory Tucholskie. Rzeka Brda opuszcza Jezioro Łąckie i wpływa do Jeziora Dobrzk. Podobno jest to jedno z ładniejszych jezior na Pomorzu. Teraz mogę to potwierdzić. Wysokie skarpy porośnięte drzewami, sporo drzew powalonych do wody a to wszystko otulone mgłą, tworzy magiczny klimat”. To relacja Macieja Boinskiego z szóstego dnia wyprawy.
Wczoraj nakielanin wyruszył w drogę o godz. 7. Dotarł do miejscowości Mylof, gdzie zaczyna się Wielki Kanał Brdy. - Rzeka na tym odcinku wije się, co widać z wysokich brzegów porośniętych lasem - relacjonuje Maciej Boinski dodając, że często na trasie mija pola biwakowe. W niedzielę spotkał pierwszych turystów, starsze małżeństwo. Wieczorem dotarł do miejscowości Nadolna Karczma. Tu rozbił namiot.