Za cicho w pasiekach. Pszczołom jest zimno!
Chłodna wiosna odebrała pszczołom szansę na zdobywanie pożywienia. Bez dokarmiania umarłyby z głodu albo zjadły swoje potomstwo.
- Nie pamiętam tak fatalnej wiosny dla pszczół, a w rodzinnej pasiece pracuję od 1981 roku - powiedział Sławomir Wnuk, pszczelarz z Lniana (pow. świecki), który wczoraj zajmował się głównie dokarmianiem pszczelich rodzin. - Jest tak zimno, że od dłuższego czasu raczej nie wylatują z uli. Kiedyś też zdarzały się okresy wiosennego chłodu, nawet ze śniegiem, ale nie były tak długie.
Ryzykują, by przetrwać
Jego pszczoły bezpiecznie przetrwały zimę i w dobrej kondycji powitały wiosnę. - Zaczęły nawet zbierać pyłek, ale ostatni ładny dzień był 5 kwietnia - stwierdził Wnuk. - Potem czasami jeszcze wylatywały, ale gdy nagle psuła się pogoda i było dla nich zbyt chłodno, to niektóre już nie wróciły do uli. Pszczoły podejmują ryzyko, bo zimowe zapasy im się kończą, no i potrzebują wody do rozcieńczenia pokarmu dla larw.
Dodaje, że pszczoły pozostają w ulach, gdy temperatura spada poniżej 10 stopni Celsjusza.
- Może, gdy w południe przyświeci słoneczko, to pszczoły wylecą z uli, ale na razie nie latają, bo jest za zimno - stwierdził Bronisław Grobelski, który prowadzi pasiekę w Kołaczkowie (pow. nakielski).
Wczoraj w południe termometry w Bydgoszczy i okolicy pokazywały około 10 stopni C. - Zimna wiosna nie wpływa korzystnie na rozwój rodzin pszczelich - stwierdził dr inż. Piotr Wasilewski z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. - Negatywne następstwa takiej pogody zależą od stanu pozimowe-go rodziny pszczelej - siły rodziny i ilości zapasów. Te, które przezimowały dobrze, ale miały mało zapasów po zimie, wymagały podkarmiania. Jeżeli pszczelarz zapomniał o tym, rodziny słabo się rozwijały, są po prostu słabe.
- Dokarmiam pszczoły ciastem składającym się z miodu i cukru pudru - przyznał Sławomir Wnuk.
Męczarnia dla pszczół
A wiosną, dla prawidłowego rozwoju rodzin pszczelich, bardzo ważny jest pyłek. - Niska temperatura i przeokropna pogoda utrudniają zdobywanie pyłku, co także wpłynęło negatywnie na rozwój rodzin pszczelich - dodał dr Wasilewski
- Gdybyśmy nie dokarmiali pszczół, to mogłyby umrzeć z głodu - opowiada nam pszczelarz z Lniana. - Wcześniej zjadłyby larwy, żeby się ratować. Taka pogoda to męczarnia dla pszczół! Mam nadzieję, że od niedzieli wreszcie zrobi się cieplej i nie będzie przez cały czas padać.
Taką nadzieję mają także właściciele pól obsianych rzepakiem, które wchodzą w fazę kwitnienia i sadów czereśniowych, bo bez pomocy pszczół plony będą mniejsze. - W najbliższą niedzielę termometry w naszym regionie pokażą w dzień 10-11 stopni Celsjusza, ale w poniedziałek temperatura wzrośnie do 15 stopni - mówi Bogdan Bąk, bydgoski synoptyk. - Jeszcze cieplej może być we wtorek. 2 maja termometry mogą wskazać nawet 17--18 stopni C.
Zdaniem synoptyka na początku maja pszczoły będą miały szansę popracować, bo deszcz popada raczej przelotnie.
We wtorek możliwe także burze. Najwięcej deszczu może spaść w okolicach Włocławka i Radziejowa.