Wyburzanie kamienicy
Zniknęła kamienica za moim ogrodem. Żółta koparka firmy CASE potrzebowała kilku dni, żeby zrównać ją z ziemią. Najpierw brygada wyburzeniowa usunęła z niej dach, pozostawiając jedynie sterczący komin z widokiem na cmentarz Rakowicki.
Dom bez dachu wyglądał nadzwyczaj malowniczo, zwłaszcza że świeciło wypalone słońce, zupełnie jak jesienią na chorwackiej wyspie Hvar, gdzie jeszcze kilka lat temu można było wynająć śpiwór pod gołym niebem, z widokiem na gwiazdy. Wdrapałem się na ten komin po sąsiedzku, żeby po raz pierwszy i ostatni spojrzeć na moją ulicę z góry i poczuć pod nogami coś, co zaraz zniknie.
Kamienica była brzydka. Zachowały się, co prawda, przedwojenne zdjęcia, całkiem ładnego, jednopiętrowego budynku, w stylu wiedeńskiego historyzmu, ale potem, pewnie w latach pięćdziesiątych minionego wieku, ktoś ją paskudnie zatynkował i nadbudował jeszcze jedno piętro z widokiem na kwaterę austriacką.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień