Nadszedł 19 stycznia 1947. Dzień wyborów. Każdy, kto skończył 18 lat, musiał głosować. Do szpitali przyjeżdżali przedstawiciele komisji wyborczych z urną. Gdy ktoś był chory i leżał w domu, przysyłano karetkę i na noszach niesiono go do lokalu wyborczego - wspomina Teresa Gładysz.
Teresa Gładysz z domu Kiewlicz (rocznik 1932) pochodzi z Kresów. Urodziła się w Nowogródku, dzieciństwo spędziła w Nieświeżu. Po wojnie, w maju 1945, wraz z rodzicami ruszyła transportem do nowej Polski. Kilka miesięcy spędzili w Łodzi, w końcu osiedlili się w Kotli pod Głogowem. Z czasem pani Teresa przeniosła się do Zielonej Góry. Napisała książkę „Z tęsknoty za Nieświeżem”. Dziś wspomina wybory parlamentarne, które odbyły się 73 lata temu. I atmosferę, jaka wtedy panowała.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień