oprac. (eska)

Wybory parlamentarne 1947. Urna wyborcza to magiczna szkatułka. Wrzucasz Mikołajczyka, wychodzi Gomułka... Wspomina Teresa Gładysz

Stanisław Mikołajczyk (z lewej) z PSL i Władysław Gomułka z PPR - przegrany i wygrany sfałszowanych wyborów w 1947 roku Fot. Gazeta Ludowa, Ulrich Kohls/Wikipedia Stanisław Mikołajczyk (z lewej) z PSL i Władysław Gomułka z PPR - przegrany i wygrany sfałszowanych wyborów w 1947 roku
oprac. (eska)

Nadszedł 19 stycznia 1947. Dzień wyborów. Każdy, kto skończył 18 lat, musiał głosować. Do szpitali przyjeżdżali przedstawiciele komisji wyborczych z urną. Gdy ktoś był chory i leżał w domu, przysyłano karetkę i na noszach niesiono go do lokalu wyborczego - wspomina Teresa Gładysz.

Teresa Gładysz z domu Kiewlicz (rocznik 1932) pochodzi z Kresów. Urodziła się w Nowogródku, dzieciństwo spędziła w Nieświeżu. Po wojnie, w maju 1945, wraz z rodzicami ruszyła transportem do nowej Polski. Kilka miesięcy spędzili w Łodzi, w końcu osiedlili się w Kotli pod Głogowem. Z czasem pani Teresa przeniosła się do Zielonej Góry. Napisała książkę „Z tęsknoty za Nieświeżem”. Dziś wspomina wybory parlamentarne, które odbyły się 73 lata temu. I atmosferę, jaka wtedy panowała.

Pozostało jeszcze 89% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
oprac. (eska)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.