Widzę Łódź: Żeby nam nie grali na nosie [FELIETON]
Świetny koncert Slayera w wypełnionej po brzegi Atlas Arenie, oprócz radości wywołał i niepokój związany z przyszłością łódzkiej hali. Pogłębiony zapowiedziami koncertów w Polsce na nowy rok.
Bo ile jeszcze takich wydarzeń odbędzie się w Łodzi? Obecny lider krajowego halowego rynku koncertowego, czyli Tauron Arena w Krakowie, proponuje od stycznia co najmniej po kilka imprez w miesiącu. To tam w roku 2019 wystąpią m.in. Elton John, Tool, Alice In Chains, Kiss, Rod Stewart, Muse, Slipknot, King Diamond, Diana Krall, Mark Knopfler, Maroon 5, Enrique Iglesias, Hans Zimmer, Ennio Morricone, Tom Odell, Cirque Du Soleil. Nie szkodzi, że część tych wykonawców była w Łodzi. To tym mocniej pokazuje, że konkurencja nie śpi i oddala od naszej areny czasy świetności. Atlas Arena - na razie - pierwsze światowe koncerty w nowym roku zapowiada dopiero na luty, a większość z ogłoszonych do tej pory - uwaga - siedmiu zagranicznych propozycji to powtórki (pełną halę przeżyjemy zaś zapewne przy okazji wizyty Nicki Minaj). Przemysł koncertowy to biznes płynny, ulegający zmieniającym się trendom, modom, finansowym możliwościom odbiorców. Sporo wskazuje na to, że dziś wielu miłośników muzyki na żywo chce, by koncert był wstępem do przyjemnie spędzonego wieczoru przeciągniętego w późną noc z finałem w hotelu. Na tym polu Łódź ze wspomnianym Krakowem przegrywa w przedbiegach. Nawet centralne w Polsce położenie naszego miasta, gdy po kraju podróżuje się coraz szybciej i łatwiej, okazuje się jedynie mitem, jeżeli nie bardzo jest po co w Łodzi zostać (słyszałem gruchot upadających szczęk na pustą nocną Piotrkowską, gdy po Slayerze miałem okazję zaprowadzić tam pieszo - bo MPK o to nie zadbało - fanów z południa kraju). Mimo prób nie udało się wyprodukować na obiektach MOSiR festiwalu miejskiego, choć dobra sprzedaż koncertów z muzyką metalową i rockową powinna dać do myślenia (i błagam, proszę nie przywoływać niemiejskiego Łódź Disco Fest). Odnoszę wrażenie, iż nie tylko koncertowy Kraków zaczyna nam grać na nosie...