Widzę Łódź: Wiecznie być dzieckiem Łodzi [FELIETON]
Tradycyjny, powyborczy ściek pogardy i nienawiści - rozlewany nierzadko przez tych, którzy są przekonani o własnej tolerancyjności, otwartości, inteligencji i pewnie miłości (jakoś większej do budynków, memów i dalekich zjawisk znanych z internetu niż rodaków żyjących obok) - falę kulminacyjną już chyba osiągnął, teraz wakacyjnie opadnie, a potem systematycznie będzie wzbierał do jesieni.
Błoto do obrzucania mających odmienne zdanie (czyli idiotów w rozumieniu tych, którzy posiadają zdanie jedynie słuszne), można znaleźć niezależnie od pory roku. A ciskają je w niemałej liczbie rodzice, którzy w sobotę świętować będą dzień swoich dzieci. Wychowywanych, rzecz jasna, na mądrych, wyjątkowych, pięknych, do których świat będzie należał. Trzeba mieć jedynie nadzieję, że nie „kupią” tego, który im próbujemy zostawić. Na razie muszą sobie poradzić z dzieciństwem. Gdy zgodnie z polityczną poprawnością w Dniu Kobiet domagamy się, by trwał on cały rok, żałować należy, iż dzień dawania przykładu dzieciom nie trwa dwanaście miesięcy. Często mam wrażenie, że gdy nieźle w naszym mieście wychodzą okazyjne przedsięwzięcia dla najmłodszych (fajnie było np. poczuć ich radość podczas niedawnego biegania po Piotrkowskiej), to codzienność raczej próbujemy wcisnąć w śpioszki z „łódzką” grafiką.
Budujące są niektóre wydarzenia świadczące o tym, iż w Łodzi podejmowane są realne i skuteczne działania na rzecz dzieci pokrzywdzonych wyjątkowo: świadczy o tym plan władz miasta, aby do 2021 roku zlikwidować większość miejsc w domach dziecka i zastąpić je rodzinami - pierwszym dużym krokiem była likwidacja na początku roku domu dziecka, którego 25 podopiecznych trafiło do rodzin biologicznych bądź zastępczych spokrewnionych i zawodowych. Tym udało się dać inny świat - pozostałe, niech zobaczą dorosłych, którzy myślą poważnie o tym, by rzeczywistość poprawiać, zamiast świecić arogancją. Lub przekonywać, że jednorożne zdziecinnienie to to, z czego Łódź ma być dumna. Bo kiedyś popukają się w miejsce, skąd ten róg wyrasta...