Widzę Łódź: Tej ciszy bardzo trudno słuchać [FELIETON]
Jan był jak muzyka. Kojący, ciepły, ujmujący, wzbudzający zaufanie, lekko odrealniony, często nieco zamyślony i zanurzony w swojej rzeczywistości.
Sprawiał, że chciało się z nim przebywać, rozmawiać, wsłuchać w jego świat. Precyzyjnie, z uwagą, tak dzisiaj niezbędną kulturą osobistą i szacunkiem dla rozmówcy dobierał myśli - gdy na chwilę się zawahał, szukając właściwego sformułowania, spojrzał w niebo, potem w siebie i już grały my odpowiednie słowa. Nawet gdy się zapalał, by przekonać kogoś do swoich racji, czynił wszystko, by nie urazić, starał się dotrzeć do rozumu, nie do emocji. A gdy ktoś popełniał lapsusy, obracał to w żart.
Janek kochał i rozumiał muzykę, był jej wielkim znawcą, otwartym na rozmaite gatunki, potrafił natychmiast rozpoznać talent. Mawiał, że muzyka przenosi go na wyspy szczęśliwe. Jego naturalna potrzeba dzielenia się sprawiała, iż prezentując muzykę na antenie radia, zabierał i gościł na szczęśliwych wyspach swoich słuchaczy. Pozostawał skromnym, a zarazem profesjonalistą na najwyższym poziomie. Janek został obdarzony głosem, którym rozbrajał napięcia codzienności, otulał i pozwalał zapomnieć o zmaganiach z trudnościami. Stwarzał przestrzeń do wypoczynku, wstrzymania pędu, od którego wariujemy. A jednocześnie sam gorliwie pracował.
Z naturalną, młodzieńczą radością odkrywał nową muzykę, z oddaniem realizował kolejne audycje, z zapałem promował młodych artystów, gdy tylko mógł komuś pomóc, po prostu pomagał. Jasiek przede wszystkim miał dla człowieka czas i autentycznie cieszył się na widok znajomej twarzy. Zawsze wdał się choćby w króciutką rozmowę, nawet gdy tylko wpadliśmy na siebie na ulicy. Wolał wysłuchać, niż zająć czyjąś uwagę swoimi troskami. Także chorobę ukrywał za spokojem, dźwigając ją z najbliższymi. Zapamiętam Janka uśmiechniętego - dyskretnie, z klasą, życzliwością, a chwilami zaśmiewającego się do rozpuku. Jan Targowski, wybitny dziennikarz-radiowiec, miał zaledwie 69 lat i jeszcze tyle do opowiedzenia. Janku, ciszy jak ta, trudno jest słuchać...