Widzę Łódź: Koronawirus a wścieklizna [FELIETON]
Nawet, gdy zakażenie koronawirusem może przebiegać bezobjawowo, to pandemia uaktywnia napięcie, a może po prostu wyostrza to, którym i bez niej jesteśmy przepełnieni.
By się ubabrać, wystarczy zajrzeć tam, gdzie mieliśmy ratować relacje w okresie kwarantanny, czyli do mediów społecznościowych. Oczywiście, sporo tam sporów między naprawdę przejętymi tym, co się dzieje, a próbującymi błysnąć „oryginalnością” i przekonujących, że ulegamy jedynie „wirusowi strachu”. W zalewie plotek, spiskowych teorii i „wieści” o międzynarodowej manipulacji, której ulegamy, można utonąć. Od angażujących się w polityczne zacietrzewienie, kłótnie i odwracanie rzeczywistości na własną korzyść silniej od samych polityków, trudno uciec. Lecz przygnębiająca jest występująca i w takich okolicznościach rodzima odsłona wścieklizny. Polszczyzna dostarcza wielu możliwości konstruowania inwektyw i pomówień, którymi z lubością się okładamy; porażające jest wyrażanie radości, iż pandemia dobija przedsięwzięcia przeciwstawne naszemu światopoglądowi, nawet, jeżeli uważamy je za nieetyczne. A właśnie zagłada miejsc pracy - głównie, rzecz jasna, w sferze pozabudżetowej - może być jedną z największych klęsk po przejściu koronawirusa (są eksperci, którzy twierdzą, iż pracę straci nawet 3 mln osób). Niemiło pomyśleć, co się z nami stanie, jeżeli obecny stan potrwa dłużej, czarne scenariusze się potwierdzą, a codzienność zamieni w walkę o przetrwanie.
W świecie internetu pojawiają się też akcje budujące, jak #gastropomaga, #niedajnamupaść (gdzie klienci wykupują rozmaite usługi, które sobie „odbiorą”, gdy sytuacja się unormuje), czy wielce istotna #nieokłamujmedyka, nawet, gdy i pod nimi nie brakuje wpisów pełnych jadu i doszukiwania się złych intencji. Czy możemy sobie zaufać? Czy pandemia przywróci hierarchię ważności spraw? Może też w tym czasie dobrze jest dać większą szansę miejscom, gdzie podaje się informacje sprawdzone, niż opartym na emocjach i bladze. Także wściekłym będzie trudniej, gdy ich zabraknie.