Widzę Łódź: Gryząco-kłująca rzeczywistość [FELIETON]

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Dariusz Pawłowski

Widzę Łódź: Gryząco-kłująca rzeczywistość [FELIETON]

Dariusz Pawłowski

Komary gromadnie napadły Łódź (a i much jakoś dużo).

Zdaję sobie sprawę, że obecnie niepolitycznie jest złorzeczyć na jakikolwiek gatunek stworzeń (poza dopuszczalnym nawet w środowiskach mających się za obrońców zwierząt pogardzaniem posiadaczami odmiennych poglądów). Ale przyjaźń pomiędzy krwiożerczym bzyczącym upierdliwcem, który z narażeniem życia wpija się w skórę swojej ofiary, a wymuszonym żywicielem, udręczonym bez własnej woli krwi oddawaniem wydaje się niemożliwa. Tym bardziej, gdy co i rusz pojawiają się pogłoski o nalocie na Europę komarów spoza kontynentu, przenoszących choroby straszliwe. W tej relacji o tolerancji, otwarciu domów i wypracowanym ćwiczeniami jogi spokojnym dzieleniu się tym, co mamy chyba nie ma mowy. Łagodne zimy, zmienna pogoda i choćby najdrobniejsza kałuża czy zapomniany kubek z wodą to dla tych natrętów warunki komfortowe do rozmnażania, nic więc dziwnego, że odnosimy wrażenie, jakoby w tym roku akurat było ich wyjątkowo wiele (co niekoniecznie musi być prawdą, bo pokąsani podobnie czuli przed rokiem, czy lat temu więcej). Z plagą komarów różnie sobie nasze miasta radzą, ale wygrywa przeczekanie. Zgodnie z ekologicznym trendem odchodzi się od oprysków (lecz wybrały je w tym roku np. Zielona Góra, Rzeszów czy Opole), bo mają szkodzić i innym owadom, a gdy chemikalia dostaną się do gleby, to i do wody, którą spożywamy. Łódź nadal zbyt nieśmiało wspiera jerzyki, które są nadzwyczaj skuteczne (mogę to potwierdzić, bo mieszkam w okolicy, gdzie żerują). Ich wadą jest nieprzewidywalność - gdy w Gdańsku postawiono dziewięciometrową wieżę z budkami lęgowymi dla tych ptaków, te ją najzwyczajniej zlekceważyły.

Z komarami więc po prostu trzeba się nauczyć żyć, ale jakie w tym momencie się może pojawić ładne skojarzenie z równie krwiopijczymi i nieznośnymi politykami różnych szczebli i opcji... Tych też nie można nawet packą? Bo zasadnicza różnica jest przecież taka, że komary nie wysysają nas za nasze pieniądze.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dariusz Pawłowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.