Wciąż nie wiadomo w ilu szkołach ponadgimnazjalnych w naszym mieście klasyfikowano maturzystów

Międzyszkolny Komitet Strajkowy w Toruniu podjął wczoraj decyzję o kontynuacji strajku, ale czy klasyfikacji maturzystów faktycznie nie będzie?

Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy zdecydował we wtorek, że strajkujące szkoły będą klasyfikować uczniów do egzaminu dojrzałości. Decyzja wywołała duże poruszenie wśród nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych, ponieważ jak mówi dr Arkadiusz Kierys, nauczyciel historii w Gimnazjum i Liceum Akademickim i I Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu, ustalenia w tej kwestii były zupełnie inne.

Nie ma już jedności

- Rekomendacja klasyfikowania uczniów wzburzyła środowisko nauczycielskie i doprowadziła do sytuacji, że jedność, która była widoczna w naszym środowisku przez cały protest, została rozbita. Nie można jednocześnie klasyfikować i strajkować, ponieważ uczestnictwo w radzie pedagogicznej jest niczym innym jak powrotem do swoich obowiązków - tłumaczy dr Arkadiusz Kierys.

Wczoraj rano Międzyszkolny Komitet Strajkowy w Toruniu, który tworzą przedstawiciele wszystkich szkół ponadgimnnazjalnych w naszym mieście, zdecydował większością głosów, że strajk będzie kontynuowany, a strajkujący nauczyciele nie będą uczestniczyć w pedagogicznych radach klasyfikacyjnych.

Przypomnijmy, że zatwierdzenie ocen końcowych jest warunkiem koniecznym, by maturzyści mogli przystąpić do egzaminu dojrzałości, który ma się rozpocząć 6 maja o godzinie 9. Aby oceny zostały zatwierdzone, w radzie musi uczestniczyć ponad połowa nauczycieli. Dla strajkujących klasyfikacja była ostatnią bronią w czasie trwającego od 8 kwietnia protestu. Jak mówiła we wtorek szefowa oddziału ZNP, oceny zostały wystawione po to, by wywołać reakcję ze strony rządzących, którzy wciąż przedstawiają strajkującym tą samą propozycją. Reakcji, jakiej oczekują nauczyciele wciąż nie ma, ale jest za to pomysł, co zrobić w sytuacji, gdy klasyfikacji w szkołach ponadgimnazjalnych nie będzie z powodu braku kworum.