Warto polować na autografy [rozmowa]
Jarosław Kuzel, członek zarządu Toruńskich Zakładów Metariałów Opatrunkowych, o tegorocznej Bella Cup, która rusza w najbliższy weekend.
Kolejna edycja Bella Cup przed nami. Czego możemy się spodziewać?
Turniej Bella Cup ma dwie idee. Pierwsza to promocja marki turnieju i tenisa, przede wszystkim w Polsce. Mamy informacje, że ubiegłoroczna Bella dotarła do około miliona odbiorców. Z naszego punktu widzenia turniej rozwija się bardzo dobrze. Drugą ideą jest promocja marki sponsora. Jeśli spojrzymy na listę krajów, z których tenisistki przyjeżdżały do Torunia, to w znaczącej większości miały kontakt w produktami firmy. Jest nam bardzo miło współpracować przez te wszystkie lata z klubem Start-Wisła.
Bella Cup nazwaliście „turniejem przyszłych gwiazd”.
Bardzo ważnym elementem tego turnieju jest tworzenie szansy na rozwój polskiego tenisa kobiecego. Potwierdzają to rankingi. Praktycznie wszystkie najlepsze polskie tenisistki grały na toruńskich kortach i często właśnie tu zdobywały perwsze doświadczenia. Przy okazji oglądaliśmy kilka zagranicznych zdolnych dziewczyn, które później zrobiły naprawdę poważne kariery. Kiedyś była to Agnieszka Radwańska, potem Piter, Kania czy ostatnia Magda Linette. Jesteśmy bardzo dumni, że możemy w jakiś sposób przyłożyć rękę do rozwoju polskiego tenisa.
Znamy listę startową turnieju głównego. Ma pan swoją faworytkę?
Pojawi się wiele ciekawych zawodniczek. Jestem przekonany, że także te, które zagrają w najbliższym turnieju, zobaczymy w przyszłości na największych światowych kortach. Warto polować na autografy, bo za chwilę będą więcej warte, gdy te tenisistki pojawią się na kortach w Sydney czy Miami. Przyznam, że sam zawsze kilka sobie zbiorę na turnieju. Rozmawiałem z wieloma tenisistkami i mówiły, że takie turnieje naprawdę nie jest łatwo wygrać.
Pula nagród pozostaje bez zmian, a co będzie nowego w tym roku?
Pierwszym takim elementem jest przyznanie przez ITF znaczka H, czyli potwierdzenie hospitality, czyli zagwarantowanej opieki organizatorów nad zawodniczkami. To zawsze było w Toruniu, ale teraz mamy taki tytuł przyznany oficjalnie. Efektem jest większa ilość punktów do zdobycia na korcie, co powinno przełożyć się na wyższy poziom imprezy. Ten rok jest szczególny ze względu na 65-lecie naszej firmy, dlatego przygotowujemy dodatkowe konkursy dla kibiców, które jeszcze zwiększą poziom emocji.
Dla firmy, która inwestuje w tenis, są jakieś wymierne korzyści?
W tym wypadku jest kilka ważnych aspektów. To najstarszy turniej, który bez przerwy odbywa się w Polsce, kwota nagród także jest znacząca. Dla nas to zaszczyt współorganizować największych w tej chwili turniej tenisowy kobiecy w Polsce. Na pewno nadal będziemy wspierać na rzecz tego pięknego sportu. Nasza firma stara się wspierać kobiety i także w sporcie staramy się aktywnie działać. Próbowaliśmy markę Bella Cup przenosić na rynki wschodnie czy do Indii, gdziie mamy turniej badmintona.
Kibice zapewne chcieliby większej puli nagród i jeszcze bardziej znanych tenisistek. Jak pan sobie wyobraża turniej w Toruniu za 10 lat?
Odpowiedź na to pytanie trochę wykreuje rozwój mediów. Jak one będą wyglądały za dziesięć lat? Może nie będzie miało znaczenia miejsce rozgrywania turnieju? To pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć. Na pewno zapraszam teraz kibiców na korty. Jestem przekonany, że to będzie bardzo ciekawy turniej. Naprawdę warto z bliska obejrzeć ten piękny sport.