Udawali policjantów, związali rodzinę i ukradli milion złotych
20 lipca w jednej ze wsi pod Gubinem pięciu bandytów włamało się do domu handlarza samochodów. Uciekli z milionem złotych.
O samym napadzie nie wiadomo zbyt wiele, a policja i prokuratura nie podają żadnych szczegółów. Co udało nam się ustalić?
Do zdarzenia doszło w środę, 20 lipca, późnym wieczorem w niewielkiej wsi pod Gubinem - Sękowicach. Do drzwi domu wspomnianego handlarza samochodami zapukało dwóch policjantów. Było kilka minut po godzinie 22.00. Właściciel bez wahania wpuścił ich do środka. Jednak to nie byli prawdziwi funkcjonariusze. Kiedy już dostali się do środka, wszystko potoczyło się błyskawicznie. Fałszywi mundurowi wraz z trzema kolegami pochwycili wszystkich członków rodziny, którzy przebywali w domu. Mężczyzna, jego konkubina i matka zostali związani i zakneblowani.
Po tym jak bandyci obezwładnili rodzinę, zaczęli przeszukiwać dom. Od początku byli dobrze przygotowani do skoku i wiedzieli czego szukali. Zabrali plecak, w którym była ogromna ilość pieniędzy. Euro i złotówki. W sumie w plecaku znajdowało się ponad 800 tys. zł. Cała akcja trwała zaledwie 10 minut. Włamywacze uciekli, a napadnięta rodzina zawiadomiła policję. Sprawców wciąż nie zatrzymano.
Potwierdzam tylko, że do takiego zdarzenia doszło. Postępowanie w sprawie napadu trwa
Prokuratura nie chce zdradzać żadnych informacji w tej sprawie. - Potwierdzam tylko, że do takiego zdarzenia doszło. Postępowanie w sprawie napadu trwa - informuje prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Sami mieszkańcy Gubina i okolic nie wiedzą zbyt wiele o samym napadzie. - Dopiero o tym usłyszałem. To musi być jeden z większych napadów ostatnich lat w Gubinie. Ba, chyba w województwie - mówi jeden z naszych rozmówców, który pragnie pozostać anonimowy.
Dla niektórych wygląda to na osobiste porachunki, dla innych na zlecenie. Dlaczego właściciel trzymał w domu plecak z taką ilością gotówki? Skąd włamywacze wiedzieli czego szukać? W sprawie jest jeszcze bardzo dużo niewiadomych i odpowiedzi pewnie prędko nie poznamy. Prawdopodobnie ani policja ani prokuratura nie podadzą żadnych szczegółów do czasu pochwycenia sprawców napadu.