W siedzibie dyktatora nie było służby, ale grupa dobrze opłacanych pracowników. W pałacyku każdy członek rodziny Ceausescu miał swój apartament z luksusowymi sypialniami i łazienkami.
Do Rumunii wjeżdżaliśmy z bagażnikiem wypchanym stereotypami na temat Rumunów i ich kraju. Jakież było nasze zaskoczenie i niedowierzanie, gdy kolejne wyobrażenia wkładaliśmy między bajki.
Ktoś okazał mi serce, gdy w nocy, sama i przerażona, znalazłam się na nieznanej stacji w Rumunii - mówi nauczycielka Stanisława Rokita. - To był Polak z pochodzenia. Jego uczynek uruchomił wiele dobra.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.