Według prokuratury, naciągacz wykorzystał zaufanie właścicieli mieszkań i przejął je za bezcen. Śledczy starają się, aby lokale wróciły do właścicieli. Podejrzany usłyszał już zarzuty.
Prokuratura nie zdołała udowodnić, że gdańska spółka umyślnie chciała oszukać wiele osób.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.