Może to wstyd, a może nie, ale śledzenie poczynań rozmaitych miejskich komórek nie jest moim ulubionym zajęciem. Niewiele więc brakowało, a umknęłaby mi inicjatywa, która niedawno zmaterializowała się u stóp pomnika Dietla.
I jeszcze batonik - pani w punkcie odbioru zamówień pewnej księgarni internetowej przyciska palcem słodycz do lady i przesuwa w moją stronę.
I raz, dwa, raz dwa trzy! Kurtyna w górę, światła w oczy, pióra w zadki! Podkręćcie odbiorniki, zwińcie dywan z podłogi, uprzedźcie sąsiadów, że tej nocy nie pośpią, bo oto rusza impreza roku! Party wyczekane, wychuchane, za które w spoconych...
Istnieją dwa święta, których obchodzenie wychodzi mi wyjątkowo kiepsko: Tłusty Czwartek i Prima Aprilis.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.