Szymon Szynkowski vel Sęk: Chciałbym, żebyśmy nie odpowiadali na pytanie, czy ktoś wierzy w zamach, tylko czy mamy wiedzę na ten temat

Czytaj dalej
Fot. Marek Szawdyn
Hubert Ossowski

Szymon Szynkowski vel Sęk: Chciałbym, żebyśmy nie odpowiadali na pytanie, czy ktoś wierzy w zamach, tylko czy mamy wiedzę na ten temat

Hubert Ossowski

Bartłomiej Wróblewski potrafi bronić własnego zdania. Nie wyobrażam sobie, żeby mając konstytucyjnie zagwarantowaną kadencję i brak możliwości odwołania z urzędu, słuchał czyiś partyjnych instrukcji czy poleceń. To nie jest ten typ człowieka – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i lider Prawa i Sprawiedliwości w Poznaniu.

Widział pan film Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”?

Szymon Szynkowski vel Sęk: Jeszcze nie w całości. Włączyłem go w momencie, kiedy zmierzał do końca. Wrócę do niego w spokojnym czasie.

Stankiewicz w filmie dowodzi, że w Smoleńsku był zamach, który przeżyły trzy osoby. Będzie to weryfikowane?

Po 2010 r. zrobiono wiele, żeby katastrofa smoleńska nie została wyjaśniona. Zaniedbano ustalenie właściwych ram prawnych, by wyjaśnić tę sprawę przy udziale polskich śledczych. Nie udzielono odpowiedniego wsparcia merytorycznego dla pana Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym. Pokazały to ostatnie nagrania z narad u Donalda Tuska, podczas których skarżył się on na niewystarczające wsparcie ze strony premiera. To szokujące, bo wydaje się oczywiste, że w kluczowych sprawach członkowie rządu, czy delegowani pełnomocnicy premiera, powinni mieć możliwość konsultacji. Wówczas, w najważniejszej sprawie tamtych dni, odmówiono takiej możliwości.

Wierzy pan w zamach i to, że katastrofę przeżyły trzy osoby?

Wciąż funkcjonujemy w sytuacji braku ostatecznego wyjaśnienia okoliczności katastrofy. Można różnie oceniać prawdopodobieństwo stawianych hipotez, ale pokazywane są nowe dowody, nagrania czy koncepcje. Rozwikłanie sprawy jest trudne, bo w przeszłości popełniono liczne zaniedbania. Chciałbym, żebyśmy dzisiaj nie odpowiadali na pytanie, czy ktoś wierzy w zamach czy nie, tylko czy mamy odpowiednią wiedzę na ten temat.

Prawo i Sprawiedliwość przed dojściem do władzy krytykowało Platformę Obywatelską, że nie doprowadziła do zwrócenia wraku Tupolewa. Od ponad pięciu lat PiS jest przy władzy, a wrak nadal niszczeje na rosyjskim lotnisku. Dlaczego?

Trudno jest naprawić popełnione zaniedbania. Nie jesteśmy w stanie odzyskać wraku siłą i przewieźć go na terytorium Polski. Wrak może być zwrócony tylko wtedy, gdy zostanie wykorzystana właściwa formuła prawna. Jest to polskie mienie i powinno być zwrócone Polsce. Na to wskazywała m.in. rezolucja Rady Europy, o którą zabiegaliśmy. Staramy się tę kwestię podnosić, wykorzystujemy w tym celu fora międzynarodowe. W sensie prawnym jest nam przyznawana racja, choć zaniedbania poczynione zaraz po katastrofie, utrudniają skuteczną realizację tej sprawy.

Jaką politykę prowadzi dzisiaj Polska wobec Rosji? Z jednej strony Polska domaga się prawdy ws. Smoleńska, wydala rosyjskich dyplomatów, a z drugiej strony partia rządząca głosuje przeciw procedowaniu uchwały wzywającej Unię Europejską do przerwania budowy Nord Stream II i potępiającej działania wobec Aleksieja Nawalnego.

Na pewno nie będziemy popierać dokumentów pisanych na kolanie. Odpowiedzialną politykę zagraniczną prowadzi się w konsekwentnym planie i przy wykorzystaniu zaplanowanych działań. Nie mogą to być działania ad hoc, które czasami proponują politycy opozycji. Polityka wobec Rosji jest obciążona kilkoma kwestiami. Po pierwsze, stanowiskiem Rosji w kwestii okupacji Krymu. Polska wskazuje, że jest to naruszenie suwerenności Ukrainy i złamanie prawa międzynarodowego. Federacja Rosyjska podejmuje też agresywne działania w cyberprzestrzeni wobec Polski oraz innych państw sojuszniczych. Ich celem jest zdestabilizowanie przestrzeni, w której odbywa się szereg procesów istotnych dla funkcjonowania państwa. Dodatkowo, Rosja prowadzi aktywną kampanię, wręcz wojnę dezinformacyjną, próbując przypisać Polsce współudział za wybuch II wojny światowej, a ostatnio ingerowanie w suwerenność Białorusi.

Te działania wymagają reakcji?

Rosja podejmuje działania militarne w Donbasie, a wobec państw NATO – działania o charakterze ofensywy w innych obszarach, które są nie mniej niebezpieczne i również wymagają reakcji. W tym miejscu trzeba wspomnieć też o ingerowaniu Rosji w demokratyczne procesy wyborcze. Wszystko to wpływa na to, że dzisiaj mamy do czynienia z pewnego rodzaju wojną hybrydową.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wręczyło ambasadorowi Rosji w naszym kraju notę dyplomatyczną. Trzech pracowników Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie zostało uznanych za persona non grata. Powodem było „naruszenie warunków statusu dyplomatycznego oraz prowadzenie działań na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej”. Co to oznacza?

Wobec tych osób były istotne i uzasadnione wątpliwości. Chodziło o ich działalność, która wykraczała poza status dyplomaty, określony w dokumentach międzynarodowych.

Mimo wspomnianej przez Pana niebezpiecznej działalności Federacji Rosyjskiej, premier Morawiecki decyduje się na sojusz z Matteo Salvinim i Viktorem Orbánem, politykami, którzy nie kryją swojej sympatii do Moskwy. Jak to rozumieć?

Zwracam uwagę, że obecnie Matteo Salvini nie ma tak istotnego przełożenia na włoski rząd jak jeszcze dwa czy trzy lata temu. Natomiast niemiecka partia CDU jest od lat partią rządzącą i od lat wspólnie z Rosją opowiada się za realizacją szkodliwego projektu Nord Stream II. Można mieć wątpliwości co do zdjęć, które robi sobie Salvini, natomiast w przypadku CDU wątpliwości tyczą się konkretnych działań. Trzeba systematycznie szukać współpracy i wspólnego działania z każdym, kto daje szansę na wzmocnienie polskiego głosu. Z partią Salviniego możemy szukać porozumienia w kwestii wizji Unii Europejskiej. Z Viktorem Orbánem łączy nas wspólne patrzenie na szereg spraw europejskich, ale dzieli nas niekiedy, choć też nie w kwestiach fundamentalnych, spojrzenie na Rosję. Salvini mówił też, że trzeba współpracować z Polską m.in., by postawić tamę Rosji. Dostrzega zagrożenia związane z działalnością Federacji Rosyjskiej. Może czasami je inaczej postrzega, ale nie ma zamkniętych oczu.

Unia Europejska informowała o 150 tys. rosyjskich żołnierzy przy granicy z Ukrainą. Polski MSZ śledzi aktualną sytuację na Ukrainie?

Przyglądamy się sytuacji wspólnie z naszymi partnerami. Temat ten był poruszany niemal w każdej ostatniej rozmowie z zagranicznymi partnerami ministra Zbigniewa Raua i premiera Mateusza Morawieckiego. Omawiana była też ewentualna reakcja. Ważne, żeby wszystko nie kończyło się na rozmowach, ale na solidarnych działaniach. Stąd jasne stanowisko i wydalenie dyplomatów w momencie, kiedy wątpliwości wobec nich miały Stany Zjednoczone, Polska i Czechy. W przypadku Czech mowa o wydaleniu dyplomatów w związku z dowodami na zaangażowanie rosyjskich służb w atak terrorystyczny w Czechach. Reakcja była zdecydowana. Polska jest solidarna w tej sprawie z Czechami, podobnie cała grupa Wyszehradzka, która tą solidarność wyraziła głosem zarówno ministrów spraw zagranicznych, jak i premierów, na ostatnim pilnym spotkaniu V4 zwołanym przez premiera Morawieckiego.

W ostatnich dniach wiele mówiło się o przyspieszonych wyborach w Polsce. Wierzy pan, że Jarosław Gowin pozostanie w koalicji?

Jestem przekonany, że Jarosław Gowin jest osobą, która widzi wartość Zjednoczonej Prawicy i tego, co udało nam się wspólnie dokonać. Na pewno nie będzie podejmować decyzji, które mogłyby to zaprzepaścić. W tym sensie jestem optymistą, choć prognozowanie w polityce jest niełatwe.

Pana zdaniem Bartłomiej Wróblewski będzie ponadpartyjnym Rzecznikiem Praw Obywatelskich?

Dość dobrze znam Bartłomieja Wróblewskiego i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że tak. Wiem, jak bardzo autonomiczny potrafi być w swoich poglądach, co czasami, przy konieczności drużynowej gry w polityce, nie jest łatwe. W wielu sprawach zdarza nam się mieć różne opinie. Jest twardym i zdecydowanym dyskutantem. Potrafi bronić własnego zdania. Nie wyobrażam sobie, żeby mając konstytucyjnie zagwarantowaną kadencję i brak możliwości odwołania z urzędu, słuchał czyiś partyjnych instrukcji czy poleceń. To nie jest ten typ człowieka.

Poseł Wróblewski od lat jest czynnym politykiem PiS. Ma wyraziste poglądy np. w kwestii aborcji. Czy mimo tego będzie reprezentował także tych, którzy mają odmienne zdanie?

Dość jasno to zadeklarował proponując m.in., by jego zastępcami byli zaproponowani przez opozycję reprezentanci konkretnych środowisk. To wyjście naprzeciw tym wątpliwościom.

W III turze Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL) Poznań dostał 4,5 mln, choć wnioskował o blisko 500 mln zł. Można mówić o sukcesie?

Chcielibyśmy, żeby to dofinansowanie było wyższe, ale trzeba policzyć wszystkie trzy edycje. W ich ramach Poznań otrzymał prawie 100 mln zł. Podobne kwoty otrzymały inne duże miasta, więc trudno mówić o tym, że Poznań został poszkodowany. 4,5 mln, które otrzymała Warta Poznań, to dopiero początek inwestycji. Staramy się wspierać zabiegi klubu. Jesteśmy w stałym kontakcie z Ministerstwem Sportu. Mamy punkt zaczepienia, by zabiegać o kolejne środki dla tej inwestycji. Nie jest to nasze ostatnie słowo.

Od ponad roku jest Pan liderem PiS-u w Poznaniu. Pojawiają się głosy krytyczne. Prezydent Jacek Jaśkowiak uważa, że zbyt mało lobbuje Pan za Wielkopolską.

Rozmawiałem niedawno z prezydentem Jaśkowiakiem i takich zarzutów nie stawiał. Dziękował nawet za lobbing na rzecz Warty Poznań. Jest kilka obszarów, gdzie wspólnie możemy działać na rzecz Poznania, jestem na to otwarty. Zarysowałem jednak jasno, jakie mam oczekiwania i warunki tej współpracy. Oczywiście krytycznie oceniam szereg wypowiedzi z przeszłości prezydenta Jaśkowiaka. Nie pomagały one w działaniach na rzecz miasta. Mimo to, choć to niełatwe, przy zachowaniu pewnych elementarnych ram. należy szukać obszarów możliwej współpracy.

Jak chodzi o skuteczność PiS w Poznaniu uważam, że pomimo pandemii udało nam się zrobić całkiem sporo. Mowa o szeregu inwestycji, zabezpieczeniu środków na budowę zintegrowanego szpitala klinicznego, rozbudowy Hospicjum Dziecięcego przy ul. Bednarskiej, wspomnianego wsparcia dla Warty czy szeregu pomniejszych inwestycji np. na remont poznańskich zabytków. Udało się udzielić wsparcia Międzynarodowym Targom Poznańskim. Teraz rozmawiamy o pożyczce z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, żeby uratować termin oddania tramwaju na Naramowice. Przekonywaliśmy prezydenta Jaśkowiaka do udzielenia dodatkowego wsparcia dla restauratorów i gastronomii. Konsekwentnie pracujemy. I zdaje się, że w ostatnich miesiącach dostrzega to nawet prezydent Jaśkowiak.

Te działania wpłyną na wynik wyborczy PiS-u w Poznaniu?

Zależy mi na Poznaniu, a żeby móc zrobić dla mojego miasta jak najwięcej, potrzebna jest większa reprezentacja polityków PiS na różnych szczeblach. By tak się stało, potrzebna jest praca drużynowa na każdym poziomie: rady osiedla, rady miasta, powiatu i Sejmu. Cieszę się, że w wielu sprawach mogę liczyć na wsparcie ministrów i wiceministrów z Wielkopolski. Dużo udało się dokonać dzięki obecności Jadwigi Emilewicz i pracowitości Bartłomieja Wróblewskiego. Sukcesy większe i mniejsze są możliwe przede wszystkim dzięki pracy zespołowej. Stać nas na bardzo dobry wynik, jeśli mieszkańcy zobaczą naszą pracę.

Rafał Grupiński w ostatniej rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” stwierdził, że Jacek Jaśkowiak nie wystartuje w kolejnych wyborach prezydenckich w Poznaniu. Wierzy pan, że tak się stanie?

Nie ukrywam, że ostatnią aktywność polityczną przewodniczącego PO w Wielkopolsce, Rafała Grupińskiego, odnotowuję z pewnym zażenowaniem, ogranicza się ona bowiem w zasadzie do twitterowego hejtowania PiS-u. Zajęcie się Poznaniem czy prezydentem Jaśkowiakiem należy chyba traktować w jego głównej aktywności jako przerywnik. Czy postawiona teza jest trafiona? Biorąc pod uwagę ogląd rzeczywistości i trafność prognoz posła Grupińskiego – nie sądzę.

-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Hubert Ossowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.