Szefowa koła Solidarność Oświata wyjaśnia czytelnikom „Expressu”, dlaczego strajkuje
Minął pierwszy tydzień strajku nauczycieli i skończył się egzamin gimnazjalny. Udało się go przeprowadzić niemal we wszystkich szkołach w Polsce. Tych, którzy twierdzą, że przez ten czas tylko umocnili się w przekonaniu, że strajk jest działaniem politycznym, a także tych, którzy z niesmakiem mówią o zachłanności nauczycieli, rzekomo widzących tylko pieniądze, a nie dobro dzieci, nie będę przekonywał, że jest inaczej. Niech to uczyni jedna ze strajkujących nauczycielek, Beata Wróblewska.
Warto podkreślić, że nie jest to członkini ZNP, tylko przewodnicząca koła związku Solidarność Oświata (a więc tego, którym kieruje drugi obok Broniarza lider protestu - bydgoszczanin Sławomir Wittkowicz) przy Zespole Szkół nr 4 w Bydgoszczy. Dlaczego Beata Wróblewska zdecydowała się przyłączyć do strajku? Poprosiłem ją, by w krótkim liście do czytelników „Expressu” wyjaśniła, czym kieruje się ona i jej koleżanki i koledzy. Oto co napisała:
„Uczymy, czyli każdego dnia wstajemy, by przekazywać wiedzę, by kształtować umiejętności, motywować do działania i zachęcać do twórczej postawy. Nasze nauczycielskie działania są wieloaspektowe, bo tylko takie mogą przynieść rezultaty. Chcemy pracować profesjonalnie, wykorzystując zarówno doświadczenie, jak i zdobywaną systematycznie wiedzę. Wiemy, że musimy posługiwać się narzędziami zrozumiałymi dla uczniów, którzy oczekują od nas przyswajalnego dla nich sposobu przekazu.
To wszystko wymaga użycia wielu metod, a przede wszystkim czasu na przygotowanie.
Zapraszamy do przeczytania dalszej części artykułu >>>
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień