Strajk nauczycieli 2019. Nauczyciele nie dadzą się podzielić
- Strajkuję dlatego, żeby młody nauczyciel po trzech tygodniach pracy w miesiącu nie musiał wyciągać ręki do rodziców i prosić, by pożyczyli mu na życie - mówi nauczyciel trzech przedmiotów w dobrym liceum.
To nie była łatwa decyzja. Przystąpienie do strajku poprzedzili rozmowami, obietnicą wzajemnego wsparcia, bez względu na to, co się będzie działo. Uczniów też przygotowali. IX Liceum Ogólnokształcące przy ul. Zofii Nałkowskiej na bydgoskich Wyżynach to szkoła z dobrą reputacją. Klasy dwujęzyczne, wyselekcjonowani nauczyciele. Najlepsi z najlepszych, którzy przede wszystkim mają nauczyć, co to znaczy myśleć samodzielnie, co uczeń może zrobić, by lepiej mu się żyło, by wartości i wiedzę wyniesioną ze szkoły mógł wykorzystać w dorosłym życiu.
Przed szkołą bratki w klombie, na szkole plakaty, o co walczą nauczyciele, flagi biało-czerwone, cisza. W szkole pusto. Do strajku nie przystąpiły tu zaledwie trzy osoby; obie strony szanują swoje decyzje. Nauczaniu towarzyszy przecież przekonanie: nikogo nie wolno do niczego zmuszać. Choć solidarność cenią. Zjednoczyli się w tym strajku, zbliżyli.
Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień