Sprawdź, co robią byli politycy i parlamentarzyści (zdjęcia)
Poszli w biznesy, są redaktorami albo menedżerami domu. Sprawdziliśmy, co słychać u naszych byłych posłów i senatorów, którzy ponad rok temu rozstali się z wielką polityką. O powrocie ponoć nie myślą. Na razie
Eugeniusz Czykwin, polityk lewicy spędził na Wiejskiej siedem kadencji. Posłowanie zaczynał jeszcze w czasach PRL-u. Przygodę z wielką polityką przerwały mu jednak wybory w 2015 roku. Choć prawie zawsze był lewicowym pewniakiem w walce o mandaty, tym razem musiał ustąpić miejsca politykowi PiS. Przegrał jednomandatowe wybory do Senatu z Tadeuszem Romańczukiem.
Taki los spotkał nie tylko Eugeniusza Czykwina. Byłych posłów i senatorów po ostatnich wyborach mamy w regionie aż siedmiu. Jedni sami postanowili się rozstać z polityką, innym pomogli wyborcy. Sprawdziliśmy, jak się odnajdują poza głównym nurtem, co porabiają. Większość z nich znalazła już sobie zajęcie i raczej nie narzeka. Realizują się w biznesie albo pracy redaktorskiej.
Tak zdecydowali wyborcy
- Za polityką nie tęsknię, bo tak naprawdę nigdy nie zamierzałem być politykiem. Tylko poprzez aktywność w Bractwie Młodzieży Prawosławnej tak się stało, że trafiłem do Sejmu - wspomina Eugeniusz Czykwin.
Przez cały czas posłowania nie rozstawał się z pracą redaktorską w „Przeglądzie Prawosławnym”. I nic się nie zmieniło. Na politycznej emeryturze jest redaktorem naczelnym miesięcznika.
- I bardzo lubię tę pracę. „Przegląd Prawosławny” uważam za swoje czwarte dziecko, choć żona czasem mówi, że nawet pierwsze - podkreśla Eugeniusz Czykwin.
Nie próżnuje też Adam Rybakowicz, nasz były poseł z Ruchu Palikota. Augustowianin prowadzi własną działalność gospodarczą.
- Nie tęsknię za polityką. Czuję się bardzo dobrze jako osoba prywatna. Tym bardziej że praca na własny rachunek daje satysfakcję. Jak się człowiek narobi, to widzi efekty. W polityce często było tak, że człowiek się narobił, a przez polityczne decyzje, efekty zbierał ktoś inny - komentuje Adam Rybakowicz.
W VII kadencji Sejmu był nowicjuszem. W 2015 roku starał się ponownie o mandat, startując z listy zjednoczonej lewicy. Komitet nie przekroczył jednak progu wyborczego. Jednak gdyby lista zdobyła wymagane poparcie, to Adam Rybakowicz mandatu i tak by nie zdobył, uzyskując zaledwie 1365 głosów (lider listy Krzysztof Bil-Jaruzelski otrzymał 8519 głosów).
Z Sejmem po trzech kadencjach, decyzją wyborców, pożegnał się również Damian Raczkowski, były poseł Platformy Obywatelskiej. W czasie ostatnich wyborów uzyskał czwarty wynik, przy trzech mandatach dla PO. Wyprzedził go m.in. sejmowy debiutant Tomasz Cimoszewicz.
Co dziś porabia Damian Raczkowski? Odmówił nam odpowiedzi, podkreślając, że jest osobą prywatną. Wiadomo natomiast, że nadal działa w lokalnych strukturach PO. Jest szefem partii w powiecie białostockim - ziemskim.
W wyborach nie wystartowali
Z parlamentem i Platformą rozstał się natomiast Tadeusz Arłukowicz, który w poprzedniej kadencji był senatorem z okręgu białostockiego.
- Zaraz po wygaśnięciu mandatu parlamentarnego zrezygnowałem z członkostwa w PO. Choć muszę przyznać, że nigdy nie czułem się politykiem. Wycofałem się, bo dotknąłem palcem tego jądra polityki parlamentarnej i nie tylko. Zetknąłem się z najgorszymi postawami, szczególnie jeśli chodzi o moich byłych kolegów z PO. A ja sobie cenię w życiu jakieś elementarne zasady - tłumaczy Tadeusz Arłukowicz.
Czym zajmuje się teraz? Z uśmiechem odpowiada, że jest menedżerem domu.
- Formalnie pozostaję bez pracy. Nie mam żadnych propozycji, ofert. Dałem sobie czas na odpoczynek, na refleksję, na uspokojenie, choć zaczynam powolutku tęsknić za jakimś działaniem - podkreśla były senator.
Z pracy zawodowej, nawet w czasie posłowania, nie zrezygnował Edmund Borawski, były parlamentarzysta z ramienia PSL. Od 1982 roku pełni funkcję prezesa jednej z największych w Polsce spółdzielni mleczarskich „Mlekpol” w Grajewie.
- Nie startowałem w wyborach w 2015 roku, ponieważ uważam, że wszędzie potrzeba takiej zdroworozsądkowej wymiany pokoleń - tłumaczy Edmund Borawski,
Czy tęskni za polityką? - Jestem już w takim wieku, kiedy tęsknota jest bardzo wyrachowana. Na ile czas mi pozwala śledzę wiadomości polityczne - odpowiada prezes grajewskiej firmy.
Z polityki świadomie zrezygnował też Włodzimierz Cimoszewicz, jeden z najbardziej znanych polskich polityków. Był m.in. premierem, marszałkiem Sejmu, ministrem spraw zagranicznych. Do 2015 roku sprawował mandat senatora z okręgu hajnowsko-siemiatyckiego. Obecnie jest na emeryturze.
- Mija 26 lat mojej działalności politycznej. W pierwszym wywiadzie jakiego udzieliłem po wyborach w 1989 powiedziałem, że polityce nie można poświecić całego życia. Nadal tak uważam. Chcę mieć czas na rozmaite swoje ulubione zajęcia, trochę popodróżować jako osoba prywatna, częściej widzieć wnuczki. To decyzja przemyślana i nie wydaje mi się, żebym ją zmienił - tak Włodzimierz Cimoszewicz mówił „Porannemu” zaraz po ogłoszeniu decyzji o odejściu z czynnej polityki.
Pewne jest natomiast, że od aktualnych wydarzeń były premier się nie odciął. Często jest proszony przez ogólnopolskie media o polityczny komentarz. Niektórzy mówią, że jest obecnie bardziej aktywny medialnie, niż w czasie pełnienia funkcji publicznych.
Niewiele wiadomo za to o Mariuszu Antonim Kamińskim, byłym pośle Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich wyborach parlamentarnych już nie wystartował, co raczej zaskoczeniem nie jest w związku z głośną aferą madrycką. Trzej posłowie, w tym właśnie Mariusz Kamiński, mieli zgłosić wyjazd do Madrytu samochodem, ale w rzeczywistości polecieć tanimi liniami lotniczymi. Po ujawnieniu sprawy parlamentarzyści zostali usunięci z PiS.
Dokładnie rok temu, już po wygranych przez PiS wyborach, został prezesem Polskiego Holdingu Zbrojeniowego. Jednak funkcję tę pełnił tylko jeden dzień. Zrezygnował ze względu na - jak sam napisał - „presję medialną związaną z jego wyborem oraz z uwagi na fakt, jak przeżywa to rodzina”.
Co teraz porabia Mariusz Kamiński? Na Twitterze przedstawia się jako doktor nauk prawnych, adiunkt na Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej. Można tu też zobaczyć filmy i zdjęcia z jego egzotycznych podróży. Ostatnie zdjęcia pochodzą z Kilimandżaro.
Będą powroty?
Którego z byłych parlamentarzystów znów zobaczymy na Wiejskiej? Na razie nie wiadomo. Większość z nich zapewnia, że za polityką nie tęskni i obecnie nie myśli o powrocie.
- Najprawdopodobniej nie będę się już angażował w czynną politykę - mówi nam Adam Rybakowicz.
A Eugeniusz Czykwin przypomina, że w polityce nigdy nie mówi się nigdy.
- Natomiast sam nie rozważam już startu w wyborach parlamentarnych - podkreśla.
- W pewnym sensie obowiązkiem osób, które mają doświadczenie polityczne jest angażowanie się w pracę na rzecz społeczności lokalnych. Czy będzie to start w wyborach, czy wspieranie pewnych osób, które będą ubiegały się o wybór - tego nie wykluczam. Na dzisiaj nie mam planów politycznych, ale niczego nie można wykluczyć. Jest jeszcze dużo czasu i dużo możliwości - mówi nam Tadeusz Arłukowicz.
Swój powrót do PO uważa za nierealny.
W obecnej kadencji podlaskie reprezenuje 17 parlamentarzystów:
14 posłów i trzech senatorów). Ośmiu pochodzi z PiS ( w tym siedmiu mandat pełni por raz kolejny, nowicjuszką jest Bernadeta Krynicka). Troje przedstawicieli ma Platforma Obywatelska ( Robert Tyszkiewicz i Bożena Kamińska posłują po raz kolejny). Debiutantem jest Tomasz Cimoszewicz, a wśród pozostałych partii Mieczysław Baszko (PSL), Adam Andruszkiewicz (Kukiz15) i Krzysztof Truskolaski . Z kolei w Senacie debiutantami są Anna Maria Anders i Tadeusz Romańczuk. Duet ten uzupełnia Jan Dobrzyński. Tercet reprezentuje barwy PiS.