Salowi mają już dość, żądają podwyżek pensji
Problemy sprawiają tzw. sikacze utajeni. Jest pacjent, który ciągle oddaje mocz do butelek. Napełnione ustawia koło łóżka. Salowi sądzili, że to prywatne napoje chorego.
Krzyk pacjenta jest przerażający. Przekształcił się w wycie, potem zawodzenie i błaganie o ratunek. Słyszą go wszyscy, którzy przechodzą w pobliżu budynku XXIII Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. Każdy, kto jest tu pierwszy raz, pomyśli, że ktoś znęca się nad pacjentem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień