Rząd ma plan: będzie ekspresówka między Bydgoszczą a Toruniem. Choć nie ekspresowo
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa potwierdziło plany budowy drogi S10. Wkrótce ma być rozpisany przetarg na dokumentację.
Resort infrastruktury zapewnił o tym posła Tomasza Lenza i senatora Przemysława Termińskiego (obaj toruńska Platforma Obywatelska), którzy wystąpili z oficjalnym zapytaniem o perspektywy budowy tej ważnej dla regionu trasy.
- Mamy nadzieję, że ministerstwo dotrzyma obietnicy, że za kilka miesięcy nie wycofa się z niej. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie przetargu na dokumentację i oficjalną listę Programu Budowy Dróg Krajowych - mówi poseł Lenz. - To dla nas absolutnie priorytetowa inwestycja drogowa. Województwo kujawsko-pomorskie nie byłoby jej w stanie sfinansować.
- Czekamy na oficjalną decyzję ministerstwa. Jesteśmy gotowi do ponownego rozpisania przetargu na dokumentację drogi S10 - informuje Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
S10 ma być najważniejszą trasą o tym standardzie w regionie kujawsko-pomorskim, bo będzie łączyć dwa największe miasta, a przy tym zapewni dojazd od zachodu do autostrady A1. Teraz komunikację samochodową między Bydgoszczą a Toruniem po obu stronach Wisły zapewniają drogi krajowe nr 10 i nr 80. Trasa ekspresowa to większe bezpieczeństwo, wygoda i szybkość przejazdu (do 120 km na godz.).
Niestety, pierwszy przetarg na Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe (STEŚ) tej drogi został unieważniony przez bydgoski oddział GDDKiA. Jako powód podano ceny zaproponowane przez oferentów - za wysokie jak na przygotowany na ten cel budżet. Najniższą zaproponowaną przez oferentów kwotą było 2 miliony, zaś GDDKiA miała przygotowane tylko 1 mln 51 tys. zł.
Po unieważnieniu przetargu bydgoski poseł PO Paweł Olszewski zarzucił kierownictwu resortu infrastruktury złą wolę. Decyzję uznał za polityczną, a nie merytoryczną i skonstatował, że rząd szuka oszczędności w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. Wszystko po to, by spełnić populistyczne obietnice składane przez Prawo i Sprawiedliwość w kampanii wyborczej. Budowa trasy między Bydgoszczą a Toruniem ma pochłonąć około 2 mld zł. Gdyby rząd zdecydował się na poprowadzenie jej przez cały region, koszty wzrosłyby do 6 miliardów.
- W sprawie S10 wystąpiłem z ponowną interpelacją do ministra infrastruktury, bo poprzednia odpowiedź nie była precyzyjna. Dopóki nie uzyskam odpowiedzi, będę miał wątpliwości co do zamiarów resortu - podsumowuje poseł Olszewski.