Sznur aut na wąskich uliczkach, korki, autobusy jeżdżące dookoła, ludzie biegający w deszczu - tak wyglądał środowy poranek w centrum Gorzowa. W czwartek, piątek i sobotę może być podobnie.
- Gdzie on jedzie?! - dziwili się wczoraj pasażerowie autobusu 125 (kurs o 7.26 z Górczyna). Zamiast pojechać ul. Walczaka, wzdłuż Parku Kopernika, skręcił nagle w ul. Głowackiego, a potem pomknął ul. Warszawską.
Wszystko przez remont jednej z głównych ulic w centrum: Jagiełły.
Decydująca faza
Ciągnące się od wielu dni prace weszły w decydującą fazę: wylewanie asfaltu. Dlatego przejazd koło łaźni był wczoraj zupełnie zamknięty. I faktycznie autobusy z Górczyna jeździły jak nigdy: okrążały zamknięty odcinek, nadrabiając zamknięty odcinek: Głowackiego, Nową, Warszawska (po torowisku), a potem skręcały w prawo i koło Letniej wracały na dotychczasową trasę.
Jednak sprawdziliśmy: nie były to „kilometry dookoła” - jak narzekali półgębkiem pasażerowie. Autobusy jechały dosłownie dodatkowe pół kilometra. I w centrum były chwilę później, niż normalnie. Ale np. uczniowie Elektryka i Ekonomika narzekali, bo zamiast sprzed łaźni, do szkoły drałowali aż z Warszawskiej, z okolic III LO.
No i informacja o objazdach - w formacie kartki a4 - wisiała naprawdę na każdym przystanku, który był na trasie autobusów ze zmienionym rozkładem. Czyli pasażerowie nie powinni być zaskoczeni. Ale byli. - Ja zauważyłam kartkę dopiero rano - przyznała nam pasażerka Barbara Kudrak.
Tylko gęsiego
Remont dał się we znaki także kierowcom samochodów. Bo choć z ul. Walczaka można było zjechać w prawo, do centrum, to trzeba było skręcić w ul. Drzymały. Wąską, ciasną, szeroką na jedno auto. Dlatego gdy przyjęła ona na siebie cały poranny tłok, co chwilę się blokowała. Niektórzy kierowcy próbowali niepotrzebnie kombinować i wyprzedzać, ale za chwilę i tak wracali do szeregu.
- Dobrze, że w ogóle jest przejazd. Jadę odebrać zamówioną terakotę, więc spóźnienie nie jest sprawą życia i śmierci. Ale jak ktoś gdzieś się spieszy, to pewnie klnie pod nosem - komentował Jacek Olszyński z forda.
Urzędnicy zapewniają, że asfaltowanie na odcinku od ul. Walczaka do łaźni będzie blokowało ruch jeszcze tylko dziś. Czyli dziś znowu lepiej - jadąc do centrum z Górczyna czy Dolinek - omijać ul. Jagiełły. Jednak nie ma się co cieszyć. Bo w piątek i w sobotę dokładnie to samo czeka nas na drugiej nitce ul. Jagiełły - od Łaźni do ul. Walczaka. Wtedy drogowcy będą wylewali warstwę ścieralną jezdni w przeciwnym kierunku. Czyli znowu czekają nas objazdy, utrudnienia, korki i zatory.
Z drugiej strony
Jak informuje wydział gospodarki komunalnej i transportu objazd na piątek i sobotę zostanie wyznaczony ulicami: Sikorskiego - Warszawską - Głowackiego do ul. Walczaka. - Z tej trasy korzystać będą również autobusy komunikacji miejskiej, które zatrzymają się na istniejących przystankach na ul. Warszawskiej i Głowackiego. Dodatkowo zastępczy przystanek autobusowy zostanie wyznaczony na ul. Sikorskiego, za skrzyżowaniem z ul. Pionierów, tuż przed budynkiem Urzędu Miasta - zapowiadają urzędnicy.
Nasza rada? Do pracy i szkoły lepiej pojechać wcześniejszym autobusem. A z centrum na Górczyn lepiej pojechać ul. Kosynierów Gdyńskich, al. Odrodzenia i Piłsudskiego
Zapiski z budżetu
- 12 mln zł wydamy na remont torowiska od wjazdu do filharmonii do ul. Cichońskiego.
- 7 mln zł wydamy na remont ul. Towarowej i kawałka Fabrycznej wraz z chodnikami, ścieżką rowerową, kanalizacją i oświetleniem (z kasy miasta wydamy na to 4 mln zł, 3 mln zł mają pochodzić z dotacji).
- 4,9 mln zł to koszt przebudowy ul. Walczaka od przystanku na ul. Piłsudskiego do ul. Jagiełły - wraz z przebudową skrzyżowania przy Białym Kościółku.
- 4,5 mln zł ma być przeznaczone na przebudowę dwóch mostków przy ul. Borowskiego wraz z przebudową tej drogi od ul. Dąbrowskiego do ul. Wyszyńskiego.
- 850 tys. zł wydamy na przebudowę ul. Szarych Szeregów (od ul. Walczaka do ul. Kombatantów).
- 475 tys. zł pójdzie na remont ul. Kłosowej.
Przypomnijmy: w 2016 r. Gorzów liczy na 522,5 mln zł dochodów, a wydać chce o 4 mln zł więcej - dokładnie 526,5 mln zł. Najwięcej - 178,9 mln zł - pochłonie edukacja.