Radni Iwonicza-Zdroju nie lubią turystów? Skreślili ważne inwestycje
Burmistrz Iwonicza-Zdroju zaproponował dwa projekty, które miały poprawić uzdrowiskową infrastrukturę i uczynić kurort atrakcyjniejszym dla turystów. Radni ich nie chcą.
- Chcemy, żeby Iwonicz-Zdrój był przyjazny dla ludzi - podkreśla burmistrz Witold Kocaj. I dlatego postawił sobie za cel zmierzenie się z jedną z największych bolączek kurortu - brakiem miejsc do parkowania.
Iwonicz-Zdrój ma specyficzne położenie. Uzdrowisko otaczają wzgórza. Stąd problemy z parkowaniem i znalezieniem terenu na urządzenie miejsc postojowych. Taki plac udało się wygospodarować nieopodal urzędu gminy. Rozebrano stojące na nim garaże, które groziły zawaleniem. Burmistrz chciał tam zbudować parking.
- Nie tylko dla samochodów osobowych, ale i autobusów, które teraz muszą stać w samym centrum uzdrowiska na placu Oczki i kłują w oczy turystów - mówi burmistrz Kocaj.
Budowa parkingu za ok. 470 tys. zł miała się wiązać z kluczową dla uzdrowiska inwestycją: przebudową drogi od skrzyżowania z krajową „28” do centrum zdroju. Na inwestycję wartą 6 mln zł powiat krośnieński ma dostać dofinansowanie. 1,5 mln zł samorząd Iwonicza-Zdroju dołoży ze swojego budżetu.
- Zaproponowałem radnym, żeby przy tej okazji rozwiązać też kwestie parkingu i przystanku, którego obecna lokalizacja stwarza zagrożenie - mówi Kocaj. - Teren z parkingiem i przeniesionym przystankiem zostałby przeprofilowany i połączony z nową drogą.
Koncepcja burmistrza nie znalazła uznania na sesji budżetowej. Marcin Zając, szef klubu PiS i radny z Lubatowej przekonał większość radnych, że ważniejsza jest kontynuacja budowy przedszkola w Lubatowej. Radni skreślili parking i skierowali pieniądze do największej wsi gminy. Nie przekonała ich argumentacja wiceburmistrza Jacka Rajchla, że kwota jest za mała, by przyspieszyć planowane na 2019 rok oddanie obiektu.
Radni PiS z Lubatowej i wsi Iwonicz przegłosowali nie tylko poprawkę oznaczającą rezygnację z budowy parkingu, ale także z rozpoczęcia zagospodarowania terenu nieczynnego od lat kompleksu rekreacyjnego.
- Na początek chcieliśmy za ok. 180 tys. zł wyremontować budynek, gdzie kiedyś były szatnie i ubikacje - mówi Kocaj. - Jest on przy popularnej trasie spacerowej, toalety w tym miejscu są bardzo potrzebne. Mamy też już gotowy projekt nowego kompleksu basenowego.
Burmistrz jest rozczarowany podejściem radnych do inwestowania w infrastrukturę uzdrowiska. Tym bardziej że, rocznie do budżetu gminy wpływa ok. 1,3 mln zł opłaty uzdrowiskowej.
- Kurort jest dla nas kurą znoszące złote jaja. Każdy, kto przyjeżdża, zostawia tu pieniądze i musimy dbać, żeby liczba gości nie malała - mówi Kocaj.
Decyzja radnych, jak twierdzi burmistrz, może mieć także konsekwencje związane z zaplanowanym do wykonania do końca 2018 roku raportem, który decyduje o utrzymaniu statusu uzdrowiska.
- Już wcześniej minister wytknął nam brak parkingów i kiepskie drogi - mówi Kocaj. - Nie chcę, żeby teraz ministerstwo uznało, że przez lata nic nie zrobiliśmy, żeby to poprawić.