Przepychanki na komisji morskiej. Poseł PO: To dyktatura
Opozycja wyszła w połowie spotkania, gdy nie przyjęto jej wniosku formalnego
W siedzibie Urzędu Morskiego odbyło się wczoraj wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Posiedzenie poprowadziła posłanka PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk i to między nią, Pawłem Brzezickim, zarządcą komisarycznym PŻM, a posłami opozycji doszło do ostrej wymiany zdań.
Zaczęło się od ataku posłów opozycyjnych na Pawła Brzezickiego, któremu zarzucono, że nie przedstawił sytuacji firmy i planów jej ratowania, choć tego oczekiwali.
- Pan zapowiada to wszystko, co robił Szynkaruk - mówił poseł Sławomir Nitras, wspominając byłego dyrektora PŻM, którego jako komisarz zastąpił Paweł Brzezicki. - Oczekuję, by pan przedstawił wiarygodny plan naprawczy. Kredytu zaufania nie dostaje się na piękne oczy.
Brzezicki przedstawił taki plan, ale w stopniu mocno okrojonym, jako że jest na początku 12-miesięcznej restrukturyzacji firmy. Był wyraźnie zbulwersowany atakiem na niego. Odpowiadał na zarzuty posłów bardzo oszczędnymi słowami, podkreślając, że jego celem jest program naprawczy firmy. Wspomniał o konieczności redukcji załogi i kosztów wynagrodzeń. I przypomniał, że gdy niegdyś odchodził z firmy, pozostawił 93 statki i 3-tysięczną załogę, a teraz statków jest dwa razy mniej i podobna załoga.
Opozycja nie była usatysfakcjonowana odpowiedzią i zażądała od przewodniczącej komisji przegłosowania wniosku formalnego, że komisarz żadnej informacji nie przedstawił, choć zapowiadano ją w programie spotkania. Ta odmówiła, co poseł Marchewka z PO nazwał „dyktaturą”.
Związki zawodowe mimo pewnych zastrzeżeń: Brzezicki uratuje PŻM
W trakcie przepychanek między przewodniczącą sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej poseł Dorotą Arciszewską-Mielewczyk, a posłami opozycyjnymi swoje wątpliwości zgłosili też przedstawiciele związków zawodowych.
Paweł Kowalski z Solidarności PŻM stwierdził, iż jest zaskoczony, bo dopiero teraz dowiaduje się o planie naprawczym i o możliwych zwolnieniach oraz redukcji płac. - Najpierw projekt powinien być skonsultowany ze stroną społeczną - przypomniał.
Związkowcy stwierdzili, że mimo to wierzą w Brzezickiego po tym, gdy minister Marek Gróbarczyk zapewnił ich solennie, że gdy cały projekt będzie gotowy, najpierw zostanie skonsultowany ze stroną społeczną.
Opozycja była jednak zdegustowana faktem, że pełny projekt nie został przedstawiony przez Pawła Brzezickiego, choć ten punkt był w planie obrad.
- Nie powiedział nam nic - przekonywał poseł Sławomir Nitras, na co zareagował minister Marek Gróbarczyk. Przypomniał posłowi czasy, gdy ten był członkiem rządu i „chwalił się dobrymi kontaktami z poprzednim dyrektorem”.
- No i finał jest jaki jest, że trzeba powoływać zarząd komisaryczny - stwierdził minister Gróbarczyk.
Przewodnicząca tłumaczyła, że formalnie plan ratowania PŻM dopiero powstanie, bo nie jest gotowy audyt w firmie. Pełne sprawozdanie posłowie otrzymają podczas kolejnego spotkania komisji. Opozycja wnioskowała o nie przyjęcie informacji Pawła Brzezickiego, a gdy przewodnicząca go odrzuciła, opuściła salę obrad.
- Zadaliśmy kilkanaście pytań, w tym to fundamentalne, dotyczące tego, że pan Brzezicki został wprowadzony do PŻM niezgodnie z przepisami prawa - mówił poseł Piotr Misiło. - Nie dostaliśmy żadnych konkretnych odpowiedzi.
Posłowie PO i .Nowoczesnej nie uczestniczyli więc w dyskusji o planach budowy promów w szczecińskiej stoczni. Padły słowa ze strony urzędników ministerstwa, iż bardzo by chciało, by po wybudowaniu pierwszego promu RO-PAX w Stoczni Szczecińskiej powstawały tu kolejne jednostki. Ito, że tylko unas te promy będą budowane, podczas gdy w Gdyni statki mniejsze gabarytowo.