Protest nauczycieli 2019: Co strajk włoski oznacza dla szkół i dla uczniów?
O strajku włoskim, który nauczyciele rozpoczną w szkołach w połowie października, opowiada Izabela Płotka, nauczycielka biologii z VIII Liceum w Poznaniu.
Na czym będzie polegał strajk włoski w szkołach? szkoły
Rozpoczęcie protestu włoskiego zaplanowane jest na 15 października. Czekamy na wytyczne od Związku Nauczycielstwa Polskiego. Na razie wiadomo, że nie będziemy wykonywali zadań, które nie są zapisane w prawie oświatowym lub statucie
Czy Pani zdaniem taka forma protestu wpłynie na rząd?
Nie nazwałabym tego nawet strajkiem. Będziemy rzetelnie wykonywali wszystkie swoje obowiązki. Powstrzymamy się od zadań, które są nam zlecane, a nieopłacane. Polepszy to na pewno warunki naszej pracy, nie będziemy siedzieli po godzinach. Robiliśmy to często kosztem własnych rodzin. A na rząd to raczej nie wpłynie. Z tym rządem i tak niczego nie ugramy, bo on nie słucha ludzi.
Jak Pani zdaniem na strajk zareagują rodzice?
To zależy od szkoły i podejścia rodziców. W niektórych szkołach cieszą się oni, że nie będą musieli płacić za wycieczki. Poza tym uważam, że szkoła jest od kształcenia i wychowywania, a od rozrywki są rodzice. Każdy na własna rękę może zabrać dziecko na wycieczkę. Chociaż opinie mogą być różne, bo wszystko jest tłumaczone dobrem dzieci, które dla mnie jest bardzo ważne. Nie możemy jednak przekładać go ponad swoje dobro.
Jakie jest nastawienie do protestu w Pani szkole?
Ja do strajku, takiego jak w kwietniu, drugi raz bym nie podeszła. Za dużo wtedy straciłam, a i tak nic nie osiągnęliśmy. Oczekiwaliśmy realnych zmian, a nie zmieniło się nic. Natomiast formę włoską jak najbardziej popieram, ponieważ do tej pory wykonywaliśmy mnóstwo zadań ponad plan. Jestem jednak rozczarowana, bo wiosną u mnie w szkole strajkowało prawie sto procent nauczycieli. Teraz widzę, że zapał wygasł. Moje koleżanki i koledzy już planują wycieczki szkolne, zaledwie kilka osób popiera protest włoski.