Protest głodowy lekarzy rezydentów. "Nie jesteśmy terrorystami, jak myśli minister zdrowia"
11 doba głodówki rezydentów. - Walczymy dla pacjentów i wszystkich pracowników. Nie jesteśmy terrorystami, którzy chcą wysadzić ochronę zdrowia, jak uważa minister - mówi Filip Płużański z Łodzi, jeden z głodujących lekarzy.
Protest głodowy to świadectwo radykalizmu i zawziętości - tak powiedział Konstanty Radziwiłł podczas sejmowej komisji zdrowia. Jest Pan jednym z tych zbuntowanych, a właściwie - zawziętych i radykalnych?
Jest mi przykro, że minister zdrowia będąc lekarzem z ogromnym stażem i doświadczeniem, były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej i reprezentant środowiska lekarskiego, ma o nas takie zdanie i myśli, że jesteśmy terrorystami, którzy chcą wysadzić system opieki zdrowotnej. Wszyscy jesteśmy rozgoryczeni, że strona rządowa traktuje nas jak rozkapryszone dzieci. Środowisko opieki medycznej jest solidarne i walczy o lepsze warunki dla wszystkich, niezależnie od poglądów. To tak jak z chorobami, bez względu na to, czy ktoś jest katolikiem, czy muzułmaninem, Afroamerykaninem czy białoskórym, z PiS-u czy PO - przeziębienie, osoba wietrzna, zawał, udar potrafią dotknąć każdego w ten sam sposób. My obiecaliśmy, składając przysięgę, że będziemy leczyć wszystkich tak, jak możemy najlepiej, ale państwowa opieka zdrowotna, za którą odpowiada minister zdrowia, dziś nam to utrudnia. To, że tyle osób rozpoczęło protest głodowy nie oznacza, że jesteśmy zbuntowanymi nastolatkami, tylko jesteśmy rozgoryczeni tym, w jakich warunkach mamy pomagać pacjentom i jak bardzo ich leczenie dziś zależy od naszej dobrej woli, od tego, czy zostaniemy po godzinach, czy nagniemy granicę wytrzymałości naszych organizmów. I tu nie chodzi wyłącznie o lekarzy, ale wszystkich pracowników systemu opieki zdrowotnej. Walczymy o jakość, a nie da się tej jakości osiągnąć, oszczędzając na ochronie zdrowia.
CZYTAJ TEŻ: Protest głodowy lekarzy rezydentów. Lekarze wznawiają głodówkę. Nie ma porozumienia z premier
Przegoniła was wczoraj z kraju posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz. „Niech jadą!” - krzyknęła podczas przemówienia w Sejmie posłanki PO Lidii Gądek, mówiącej, że „młodzi lekarze chcą pracować dla Polski, nie chcą wyjeżdżać”. Wyjedziecie?
Może przychylimy się do tego, co powiedziała posłanka. Większość z nas zna kilka języków, więc z porozumieniem się nie będzie problemu. Może Rumunia? Wbrew stereotypom to świetny przykład, choćby ze względu na zarobki. Lekarz rezydent po drugim roku specjalizacji zarabia 1,5 tys. euro. Specjalista dwa razy tyle. Tylko że nasz wyjazd dla polskiej ochrony zdrowia byłby najgorszą formą protestu, bo prawda jest jednak taka, że gdyby wszyscy lekarze, którzy myślą o wyjeździe, to zrobili, nawet posłowie mieliby problem z dostępem do lekarza. Dziś pracując na kilku etatach zapełniamy ogromne dziury kadrowe w szpitalach, przychodniach, poradniach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień