Poznań: "Czyściciele kamienic" pójdą do więzienia? Tego domaga się prokuratura. Obrońcy chcą uniewinnienia. Sąd ogłosi wyrok 19 marca
Za dwa tygodnie okaże się, czy "czyściciele kamienic" trafią do więzienia za nękanie lokatorów kilku poznańskich kamienic. 19 marca Sąd Okręgowy ma ogłosić prawomocny wyrok. Prokuratura domaga się więzienia dla trzech oskarżonych mężczyzn.
Wszystko wskazuje na to, że prawie sześcioletni proces "czyścicieli kamienic" Piotra Ś., Pawła Ż. i Adriana W. nareszcie dobiegnie końca. W procesie odwoławczym wygłoszono mowy końcowe, zaś sąd wyznaczył termin ogłoszenia wyroku na 19 marca.
Sprawa Piotra Ś., Pawła Ż. i Adriana W. rozpoczęła się jeszcze w czerwcu 2013 r. Dwaj pierwsi mężczyźni oskarżeni są o nękanie lokatorów kamienic przy ul. Stolarskiej, Długiej, Niegolewskich i Piaskowej. Z kolei Adrian W. miał nękać lokatorów kamienicy w innej części miasta. Wszyscy oskarżeni od początku nie przyznają się do winy.
W kwietniu 2018 roku sąd skazał wszystkich trzech mężczyzn za nękanie lokatorów. Piotr Ś. usłyszał wyrok dwóch lat więzienia, Paweł Ż. roku więzienia, zaś Adrian W. 10 miesięcy pozbawienia wolności. Od wyroku odwołali się obrońcy skazanych. Pierwsza rozprawa apelacyjna odbyła się jeszcze w styczniu. Z kolei we wtorek dobiegła końca.
Swoje mowy końcowe wygłosili zarówno obrońcy, jak i prokuratura. Ci pierwsi domagali się uniewinnienia skazanych mężczyzn lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
– Uważam, że wyrok sądu pierwszej instancji nie może się ostać w tej wersji, która zapadła. Nie ma bezpośredniego dowodu, który by wskazywał, że któryś z moich klientów nękałby lokatorów. Działalność osób mieszkających w tych kamienicach była nastawiona na przejęcie budynku. Zabrakło półtora roku do zasiedzenia. Ktoś kto przerwał ten bieg od razu był tym złym
– przekonywał mecenas Mirosław Martyn, obrońca Piotra Ś. i Adriana W.
I dodawał: – Sąd pierwszej instancji nie przesłuchał wielu świadków a jak już niektórzy zeznawali na korzyść oskarżonych, to ich zeznania ucinano. Wytworzono atmosferę nakierowaną na potrzebę skazania oskarżonych. Te emocje udzieliły się sądowi.
Z kolei prokurator, domagając się utrzymania wyroku więzienia, przekonywał: – Tam, gdzie pojawiali się oskarżeni, tam dla mieszkańców kamienic zaczynał się koszmar. Gdyby to był pojedynczy przypadek, można by mieć wątpliwości, że rzeczywiście miał miejsce remont. Ale to stało się w pięciu przypadku. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Żaden z tych rzekomych remontów kamienic nie doprowadził do wyremontowania czegokolwiek.
Kary więzienia domagała się także mecenas Agnieszka Rybak-Starczak, pełnomocnik pokrzywdzonych mieszkańców, którzy tego dnia również stawili się na sali rozpraw.
– W tej sprawie mieliśmy do czynienia z wykorzystaniem metod niezgodnych z prawem jak nękanie i nachodzenie. Bogactwo sposobu działania oskarżonych było ogromne – mówiła Agnieszka Rybak-Starczak.
I dodawała: – Gdyby nie to, że przepis o stalkingu (nękaniu – dod. red.) wszedł w życie 6 czerwca 2011 roku, to lista pokrzywdzonych byłaby o wiele dłuższa. A to pokazuje, że oskarżeni działali w ten sposób także wcześniej.
Mecenas Rybak-Starczak podawała też przykład Leona H., jednego z mieszkańców, który we wtorek został ponownie przesłuchany jako świadek. W procesie nie występuje jako osoba pokrzywdzona właśnie dlatego, że do jego nękania dochodziło przed wejściem w życie przepisu o stalkingu.
Sam Leon H. zeznawał we wtorek w sądzie: – Wyprowadziłem się z tamtego mieszkanie dokładnie w 58. urodziny. Mieszkałem razem z bratem. Sam podjąłem decyzję o wyprowadzce. Brat chciał tam zostać, ale go wyrzucili. Tam nie było jak mieszkać...