Początek roku z petardami
Tato, a jakie fajerwerki kupimy za rok?” - zapytał ojca kilkuletni syn w noworoczny poniedziałek w pobliżu łódzkiej Sukcesji. „Nie wiem co będzie pojutrze, a ty mi wyskakujesz z petardami” - odparł tata.
No cóż, ma rację. Sytuacja w Polsce jest tak dynamiczna jak wystrzelona petarda. Trudno przewidzieć, gdzie poleci lub w kogo uderzy. Jedna z nich eksplodowała właśnie w naszej polityce, naruszając wizerunek Ryszarda Petru. Kreowanego na lidera opozycji szefa Nowoczesnej sfotografowano podczas podniebnej podróży do Portugalii wraz z wpatrzoną w niego partyjną koleżanką. I to wtedy, gdy opozycja kolejny dzień okupowała „o chlebie i wodzie” salę plenarną Sejmu. Prezes PiS grozi „puczystom” palcem, ale uspokaja, że „fajerwerków” nie odpali. Wybuchowo było natomiast na ulicach Ełku, tragicznie pod Kutnem, Aleksandrowem Łódzkim i Łęczycą oraz agresywnie w karetkach. Ponoć idą mrozy. Może ostudzą atmosferę w Polsce - dosłownie i w przenośni.