Plac bez polityki i pomnika
Tego domagają się studenci. Nie chcą pomnika Lecha Kaczyńskiego na placu Uniwersyteckim. Ich spontaniczną akcję w internecie wsparło ponad tysiąc osób. Możliwe są dalsze protesty
Nie organizowaliśmy się w żaden profesjonalny sposób. Po prostu po decyzji rady miasta rozdzwoniły się telefony od ludzi, którzy tutaj studiują, działają w różnych organizacjach. Postanowiliśmy działać. Nie chcemy, by pomnik Lecha Kaczyńskiego stanął przy placu Uniwersyteckim - mówi Adrianna Gregorczuk, studentka V roku socjologii.
Najpierw młodzi ludzie skrzyknęli się na Facebooku. Ich akcję w ciągu jednego dnia wsparło ponad tysiąc osób. We wtorek studenci spotkali się przed wydziałem historyczno-socjologicznym UwB, który mieści się właśnie przy placu Uniwersyteckim. Tysiąca osób nie było, przyszło najwyżej kilkadziesiąt. Nie zorganizowano żadnego happeningu, nie było transparentów, czy wsparcia ze strony partii politycznych, choć takie propozycje się pojawiały.
- Nie chcemy być kojarzeni z żadną opcją polityczną. Wśród nas są osoby o poglądach konserwatywnych, jak i liberalnych - mówią studenci.
Połączył ich sprzeciw wobec pomnika byłego prezydenta na placu Uniwersyteckim. W poniedziałek radni białostoccy, głównie głosami klubu PiS, dali zielone światło tej inicjatywie. Pomnik może stanąć w sąsiedztwie wydziału historyczno-socjologicznego. Ale białostoccy studenci chcą, by ta przestrzeń była wolna od polityki.
- Nie chodzi nam o postać śp. Lecha Kaczyńskiego, tylko o zachowanie tej apolityczności. Chcemy, by raz jeszcze rządzący porozmawiali o pomniku z mieszkańcami - mówi Aleksandra Sarnecka, studentka socjologii.
- My rozumiemy, że dla niektórych osób prezydent Lech Kaczyński jest ważną postacią. Natomiast plac Uniwersytecki na pewno nie jest dobrą lokalizacją. Ona powinna zostać zmieniona - dodaje Adrianna Gregorczuk.
Młodzi ludzie zapowiadają, że na akcji w internecie i wczorajszym spotkaniu ich sprzeciw się nie skończy. Już planują zbiórkę podpisów przeciwko pomnikowi, które potem chcą przekazać radnym. Niewykluczone są też inne formy protestu. Szczegółów studenci nie podają, tłumacząc, że cała akcja jest spontaniczna i różne rzeczy mogą się wydarzyć. - Mieszkańcy Białegostoku prosili nas na Facebooku o zorganizowanie protestu w weekend. Czy się uda? Zobaczymy jak ta sytuacja dalej się rozwinie - mówią studenci.
Opinie
Mariusz Gromko, szef rady miasta i klubu PiS
Studenci mają prawo wyrażać swoją opinię. Ja spotkałem się z przedstawicielkami organizacji studenckich w sprawie pomnika, wymieniliśmy się argumentami. Natomiast nadal uważam, że plac Uniwersytecki to optymalna lokalizacja. W pobliżu znajduje się uczelnia, siedziba Solidarności, sąd, prokuratura, NIK. Z tymi wszystkimi instytucjami Lech Kaczyński był związany. Poza tym, uniwersytet już dawno zapowiadał, że chce przenieść swoje wydziały z placu Uniwersyteckiego do kampusu.
Dr Maciej Białous, socjolog UwB:
Radni powinni słuchać głosu młodych ludzi, jak i pozostałych obywateli Białegostoku. Niestety, w sprawie pomnika zabrakło konsultacji społecznych, a jest to istotna sprawa dla miasta. Nikt radnym PiS-u nie odmawia prawa do upamiętniania śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Może jednak warto zastanowić się nad lokalizacją i formą tego upamiętnienia. Czy na pewno musi być to pomnik? Czy może lepsza byłaby jakaś inna forma? Pewne jest, że budowa pomnika Lecha Kaczyńskiego na placu Uniwersyteckim wzbudza kontrowersje, choćby powołując się na sondaż zlecony przez władze miasta. Większość badanych była przeciwko pomnikowi.
Fakty
Idea budowy pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego pojawiła się w lipcu ubiegłego roku
To wtedy politycy PiS z ministrem Krzysztofem Jurgielem na czele ogłosili, że chcą budować pomnik ze składek społecznych. Powołali nawet stowarzyszenie, które ma zająć się realizacją tej inicjatywy.
Kilka miesięcy później została wskazana lokalizacja. Wybrano plac Niepodległości im. Romana Dmowskiego. I pojawiły się problemy. Na placu tym ma bowiem stanąć pomnik Romana Dmowskiego. Od kilku lat zbierane są pieniądze na ten cel. Politycy PiS, nie chcąc zatargów ze środowiskami prawicowymi, wycofali się z tej lokalizacji.
Zaczęło się poszukiwanie innego miejsca. Wybór padł na plac Uniwersytecki. Na ostatniej sesji zaakceptowali go białostoccy radni, głównie głosami PiS, ale za był również Dariusz Wasilewski, radny Komitetu Tadeusza Truskolaskiego. Od głosu wstrzymał się za to Sebastian Putra z klubu PiS.
Jak zapowiada Krzysztof Jurgiel, pomnik byłego prezydenta ma stanąć na placu Uniwersyteckim w ciągu dwóch lat . Na razie rusza zbiórka pieniędzy. W najbliższym czasie zostanie ogłoszony konkurs na projekt. Ma zostać rozstrzygnięty w ciągu pół roku.