Piesi uważajcie na rowery! Rowerzyści uwaga na... pieszych
Wartostrada, Malta, Dworzec Główny i Avenida. To tylko niektóre z miejsc Poznania, w których pieszym i rowerzystom trudno się „porozumieć”.
- Na Wartostradzie, mimo że jest szeroka to trzeba uważać. Jednak największy problem jest nad Maltą
- opisuje pan Piotr, czytelnik Głosu, ale także zapalony rowerzysta. Według niego problemy występują po dwóch stronach Malty, jednak najniebezpieczniejsze są sytuacje na odcinku, gdzie jest wyznaczona osobna ścieżka rowerowa i chodnik dla pieszych.
- Piesi nagminnie chodzą po drodze dla rowerzystów. Często na nią wbiegają. Niby są wymalowane znaki, kto gdzie może się poruszać, ale jak widać to nie wystarcza. Ważny jest oczywiście rozsądek z dwóch stron, ale podczas treningu, jadąc 35 km/h ciężko jest od razu wyhamować
- tłumaczy pan Piotr.
Po drugiej stronie Malty ścieżki nie są wyznaczone, więc piesi, rowerzyści i rolkarze powinni wzajemnie uważać. Zresztą ci ostatni w świetle przepisów zawsze muszą jeździć chodnikiem, albo poboczem, mimo że poruszają się dużo szybciej, niż piesi.
Kolejnym niebezpiecznym punktem jest ścieżka rowerowa przy centrum handlowym Avenida. W jej podziemnej części znajduje się ostry zakręt, a widoczność jest mocno ograniczona.
- Jechałam tamtędy w drodze do pracy. Z zakrętu wyjechała kobieta, zaczęła kręcić kierownicą i zderzyłyśmy się. Większych obrażeń nie było, ale koszyk miejskiego roweru był wgnieciony...
- relacjonuje nam Aleksandra Marciniak, mieszkanka Poznania. I dodaje, że w tym miejscu trzeba bardzo uważać. Sama stara się je po prostu omijać.
Wspomniana wcześniej Wartostrada nie ma wymalowanego pasa oddzielającego pieszych od rowerzystów. To ciąg pieszo-rowerowy.
- Na nowym odcinku jest część wspólna. Trzeba ustępować pierwszeństwa pieszym i w żadnym przypadku nie można ich przeganiać. Z kolei nad Maltą trzeba jeździć z rozsądkiem. Jeśli spodziewamy się pieszych, to zwolnijmy, bo to nie tor wyścigowy, tylko ścieżka rekreacyjna ze sporym ruchem
- zauważa Andrzej Janowski, prezes stowarzyszenia Rowerowy Poznań.
Rowerzystów dotyczą też inne przepisy. Przybliża nam je Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej.
- Jeżeli jest wyznaczona ścieżka rowerowa, albo ciąg pieszo-rowerowy, to rowerzysta musi z nich korzystać. Nie może jechać jezdnią
- mówi Przemysław Piwecki. Poza tym jeśli na drodze dopuszczalna prędkość wynosi powyżej 50 km/h, rowerzysta może korzystać z chodnika. Oczywiście jeśli jest on szerszy niż dwa metry. Po chodniku może też jeździć opiekun z dzieckiem, ale tylko wtedy, gdy poruszają się dwoma osobnymi rowerami. Chodnikiem można też jechać podczas załamania pogody.
- Problem bywa taki, że są w Poznaniu ulice, gdzie samochody jeżdżą szybciej niż dopuszczalne 50 km/h, np. Grunwaldzka. Rowerzyści jadący chodnikiem odmawiają przyjęcia mandatu tłumacząc, że boją się jechać jezdnią. Rzadko jednak wygrywają
- mówi Janowski.
A Przemysław Piwecki wskazuje kolejne problematyczne miejsca w Poznaniu: trasę nad Rusałką, czy przystanek PST przy al. Solidarności. Wszyscy nasi rozmówcy mówią jednak, że najważniejsze jest zachowanie rozsądku i uwagi.
Ubezpieczenie dla rowerzystów?
Jeśli rowerzysta chce się ubezpieczyć na wypadek wypadku ma taką możliwość. Firmy ubezpieczeniowe zwykle posiadają taką ofertę.
- Nie można wprowadzić obowiązkowych ubezpieczeń dla rowerzystów. Jednak warto je mieć. Chroni nas, na wypadek gdybyśmy wyrządzili szkodę
- tłumaczy Andrzej Janowski z Rowerowego Poznania. Czasami takie ubezpieczenia nie są bezpośrednio związane z jazdą na rowerze, a występują pod nazwą „OC w życiu prywatnym”. W Polsce działa już też firma, która proponuje ubezpieczenie AC dla rowerów. Jeśli rowerzysta spowoduje wypadek, a nie posiada ubezpieczenia, wtedy odpowiada w ramach Kodeksu Cywilnego i ponosi osobistą odpowiedzialność. Za szkody musi zapłacić z własnych pieniędzy.