Na Dolnym Śląsku jest wiele przykładów bestialstwa. Surowsze kary odstraszą?
Bili zwierzęta, bo pili albo byli sfrustrowani. Wyrzucili przez okno, bo kolega miał „fantazję” po kolejnej butelce wódki. Tak tłumaczą się ci, którzy na Dolnym Śląsku bestialsko znęcali się nad zwierzętami. Niektórzy bili tak mocno, że aż zabili. Dlaczego?
- Częsta odpowiedź jest taka, że nie wiedzą. Albo że to nie oni, że pies przez przypadek sam wypił środek żrący do rur - mówi Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. To organizacja, która codziennie odbiera zaniedbane i zmaltretowane zwierzęta od brutali. Czasem jednak nie uda się przybyć na czas.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień