Parkuj jedynie tam, gdzie to dozwolone
Nawet 800 zł mandatu zapłacisz za pozostawienie auta w miejscu dla niepełnosprawnych. Zapłacisz też za holowanie na parking.
W tym roku za usuwanie pojazdów, które zaparkowano w miejscu niedozwolonym oraz prowadzenie parkingu strzeżonego dla tych aut starostwo zapłaci prawie 200 tys. zł. Taką sumę zarezerwowano w budżecie powiatu. Na parking trafiają zarówno pojazdy, których właściciele zaparkowali np. na miejscu dla inwalidy, w miejscach zagrażających bezpieczeństwu, jak też te, których kierowcy byli nietrzeźwi. A siedzący obok nie miał prawa jazdy.
Często jest tak, że rano właściciel pojazdu przychodzi na parking i stwierdza, że został on ukradziony (...)
Co grozi za np. parkowanie auta w miejscu przeznaczonym dla inwalidów?
- Policjanci zgodnie z przepisami nakładają w takim przypadku mandat w wysokości nawet 800 zł oraz naliczają 5 punktów karnych. Informują też wyznaczoną przez starostwo firmę, by przyjechała i zabrała pojazd na strzeżony parking. Tylko od początku roku było 19 takich przypadków - informuje rzecznik prasowy policji Łukasz Szymański (W sprawie usuwania aut powiat ma podpisaną umowę z policją).
Firma przyjeżdża i zabiera pojazd na parking
- Niestety w takim przypadku jego właściciel będzie się musiał liczyć z dodatkowymi kosztami. Stawki zostały uchwalone przez radnych powiatu - informuje wicestarosta Mieczysław Czepukowicz. I tak za usunięcie motocykla jego właściciel zapłaci 219 zł, a samochodu osobowego - 480 zł. W przypadku pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 ton jest to już 599 złotych. Do tego trzeba doliczyć koszty przechowywania za każdy dzień. Za motocykl zapłacimy 19 zł, auto osobowe 39 zł, a ciężarówkę 51 zł. Dopiero po uregulowaniu wspomnianych kwot będziemy mogli odebrać pojazd.
- Często jest tak, że rano właściciel pojazdu przychodzi na parking i stwierdza, że został on ukradziony. Prawda wychodzi na jaw, kiedy zgłasza to policji. Wtedy dowiaduje się, że auto zostało wywiezione na parking strzeżony i chcąc je odzyskać, musi zapłacić. Niekiedy są to naprawdę duże kwoty - wyjaśnia Anna Krajewska, naczelniczka wydziału w starostwie.