Orzeł Nawałki wyfrunął z bydgoskiego Bocianowa. Jacek Góralski, reprezentant Polski na MŚ 2018

Czytaj dalej
Tomasz Pietraszak

Orzeł Nawałki wyfrunął z bydgoskiego Bocianowa. Jacek Góralski, reprezentant Polski na MŚ 2018

Tomasz Pietraszak

- Wyjdzie czy nie wyjdzie? Panie, musi wyjść! - żaden z sąsiadów Jacka Góralskiego, reprezentanta Polski na MŚ w Rosji, nie ma wątpliwości.

W kamienicy na bydgoskim Bocianowie wszyscy trzymają kciuki za Jacka. - Wyjdzie w pierwszym składzie. To walczak, a nasi muszą wygrać. Niedziela będzie Jacka i nasza - mówią bez cienia wątpliwości.

Bocianowo w Bydgoszczy. Dzielnica i sąsiedztwo Londynka to dla rodowitych bydgoszczan jedno skojarzenie - trudna okolica. Swoi nie mają się czego obawiać, inni niekoniecznie. Choć i tutaj widać zmiany - powstają nowe mieszkania, biura, sklepy - to jednak wciąż to samo stare śródmieście - kamienice z podwórkami, na których dzieciaki kopią w piłkę, a obok suszy się pranie. Tu wciąż popołudniowe, i nie tylko, życie panów skupia się w okolicach sklepów z tanim piwem, a panie w wolnych chwilach lubią obserwować przez okna, co się dzieje wokół. Tu wszyscy się znają i każdy może opowiedzieć o sąsiedzie ciekawą historię.

- Góralski? Piłkarz? Gdzie mieszkał? - panie, nie wiem, ja nie z tego fyrtla jestem, musi pan pytać dalej. Pudło. Ani w piekarni, ani we wciąż działającym elektrycznym maglu na rogu ulic Bocianowo i Sienkiewicza panie nie potrafiły mi pomóc. Za to kilkanaście metrów dalej strzał w „10”...

Fryzjerka wychodzi ze mną na ulicę, a do siedzącego na fotelu chłopaka mówi, żeby chwilę poczekał - Dokładnie nie wiem, ale pan idzie w stronę dworca. Wydaje mi się, że w którymś z domów niedaleko Żabki.

Dwieście metrów dalej kilkanaście kamienic. Jedne bardziej zniszczone, inne mniej. W remontowanym pomieszczeniu po jakimś sklepie, który przegrał konkurencję z Żabką, kilka osób przy piwie. Nie wiedzą, kto to Góralski. Średnio chyba też kojarzą, że trwa mundial. U szewca, takiego z prawdziwego zdarzenia, gdzie pachnie klejem, a regulamin jest wykaligrafowany jeszcze pewnie w latach 70. także pudło. - Wiem, że gdzieś tutaj, blisko, ale dokładnie, niestety, nie.

Przyjechał z narzeczoną i pieskiem

Wreszcie jest! Bocianowo 37. Z pomalowanej na brązowy kolor bramy wychodzi chłopak ze słuchawkami w uszach. Niechętnie je wyciągając, rzuca - Tak, tutaj mieszkał, a brat mieszka do tej pory.

Kamienica, jakich wiele. Korytarz, wejście do klatki, podwórko, które łączy z kolejnym domem. Jedna z sąsiadek potwierdza - Tak, drugie piętro. Bez problemu pan znajdzie, bo to jedyne nowe drzwi. Dzwonek, cisza, nikogo nie ma w domu. Sąsiadów z piętra również. Na podwórku kręci się kilka osób. Mocno Jackowi kibicują, co zresztą widać. Jedyna na podwórku biało-czerwona flaga w oknie wisi właśnie u nich. Nie chcą jednak rozmawiać.

W dalszej części reportażu przeczytasz:

  • jak Jacka Góralskiego wspominają sąsiedzi
  • co  o bydgoskim piłkarzu mówi jego były trener
Pozostało jeszcze 53% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Pietraszak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.