Felieton Grzegorza Żochowskiego.
Zima, mimo paru niedoskonałości, jest jednak porą roku idealną jeżeli nie lubi się robactwa. A już u nas najbardziej irytujące są latające, krwiopijne potwory zwane potocznie ślepakami. Podobne do dużej muchy szarawe paskudztwo pikuje z rozpędem w przypadkową, acz z reguły najbardziej wrażliwą lub niedostępną do trzepnięcia ręką część ciała i momentalnie przegryza skórę, żeby upić łyka krwi. Ludowa nazwa wzięła się z lotu owada, który w ostatniej fazie wygląda jak trafienie w człowieka na oślep. Co nie do końca jest chyba prawdą, bo jakieś tam te antenki robal ma, szczecinki, okulary kosmity - to wszystko zdaje się do czegoś służy i pozwala namierzyć ofiarę, czyli dobrze wybrać.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień