Nie przygoda, tylko kariera Tymoteusza Marciniaka
Tymoteusz Marciniak zdołał utrzymać sporą przewagę nad pozostałymi i zwyciężył w debiutującej u nas kategorii „Uwaga talent!”.
Zgodnie z zasadami zgłoszeń do zabawy dokonywali nauczyciele wuefu z lubuskich szkół. Stosowne dokumenty wypełnił między innymi Piotr Pawłowski z zespołu szkół w Niedoradzu. Dobrze wiedział, kogo nam rekomendował. - Znam Tymoteusza praktycznie od czasów przedszkolnych. Zacząłem go uczyć w czwartej klasie szkoły podstawowej. Jest taki cykl zawodów „czwartki lekkoatletyczne”, na które zacząłem go wozić. Na początku biegał na 60, 300 metrów, skakał w dal. Wciągnął się w ten sport i osiągał dość dobre wyniki. Poprzez moje namowy trafił do Astry Nowa Sól, do trenera Ryszarda Biesiady. Tam już całkiem chwycił „bakcyla” - opisywał Pawłowski, który zdradził kulisy samego zgłoszenia. - Ten pomysł podsunął mi pan Mazurkiewicz z Nowej Soli, który jest koordynatorem sportu młodzieżowego w tamtejszym powiecie. Zapytałem Tymoteusza czy się zgadza, a on to przystał. Z naszej szkoły nie braliśmy pod uwagę innych kandydatur. To bardzo fajna zabawa i uważam, że także motywacja do pracy dla tych młodych ludzi. Oni lubią pochwały - tłumaczył nauczyciel.
- Ćwiczę pod okiem najlepszego trenera na świecie, za którego uważam pana Biesiadę. Aktualnie startuje w średnich biegach na 1.000 metrów, ale szkoleniowiec przymierza mnie do dystansu dwóch kilometrów. Chcę dalej biegać. To nie przygoda, bo myślę o karierze - mówił o sobie zwycięzca. - Ucieszyłem się, że zostałem zakwalifikowany do tego plebiscytu. Miałem nadzieję, że znajdę się w trójce, nie spodziewałem się wygranej. Głosowali rodzice, znajomi, uczniowie szkoły, trener, ludzie z okolicy. W grudniu miałem sporą przewagę, ale już w ostatnich godzinach zabawy było naprawdę gorąco. Rywalom chyba co minutę dochodziło ze 100 głosów. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa - przyznał Marciniak.
W Niedoradzu zapanowała euforia. - W tym małym środowisku bardzo zależy nam na promocji naszych podopiecznych. Dlatego jestem ogromnie szczęśliwa, że to właśnie nasz uczeń zwyciężył. To jego wkład, ale także pana Pawłowskiego, który zaszczepił w nim bieganie. Teraz przyszedł moment zapłaty za ogrom pracy, którą Tymoteusz wykonał. Myślę, że on tego talentu nie zmarnuje - przyznała dyrektor ZS w Niedoradzu, Urszula Wiśniewska.
Tymoteusz ma 16 lat, więc w tym roku kończy gimnazjum. Jego dalsze plany edukacyjne nakierowane są na Nową Sól. Chce wybrać którąś z tamtejszych szkół. - Jest średnim uczniem. Ani słabym, ani wybitnym. Sport zabiera mu trochę czasu, bo znalazł się w kadrze województwa i jeździ na zgrupowania. Przez to jest zmuszony opuszczać część zajęć, ale później wszystko nadrabia - komentował Pawłowski. - Jako człowiek jest bardzo pracowity i uparty. Jak coś sobie założy to stara się to osiągnąć. Nie lubi przegrywać, nawet na lekcjach. Ma w sobie wtedy sporo sportowej złości. Ale chyba tak powinno być - tłumaczył nauczyciel.
Na koniec prognoza na przyszłość. - Rozmawiałem ostatnio z trenerem Biesiadą na temat jego postępów. Jest młody, więc trochę boimy się, żeby nie uderzyła mu do głowy przysłowiowa „woda sodowa”. Ma w sobie talent, ale to musi być poparte pracą. W klubie poznał swoją sympatię, która także trenuje. Teraz jedno napędza drugie - zauważył Pawłowski.