Most na Niemodlińskiej w Opolu pokruszą i wywiozą
Nawet miesiąc może potrwać rozbiórka betonowej konstrukcji przeprawy na ulicy Niemodlińskiej. W środę kruszarki wjechały na barki pod mostem i dziś rozpocznie się najtrudniejsza część operacji.
Choć rozbiórka mostu rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu, to do tej pory trwał demontaż chodników, barierek i różnego rodzaju sieci, jakie w dużej liczbie podwieszono pod mostem.
- Ich liczba przerosła nasze wyobrażenia, dość powiedzieć, że kabli telekomunikacyjnych miało być zaledwie kilka, a potem okazało się, że było ich ponad 100 - opowiada Piotr Rybczyński, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg ds. technicznych.
Wczoraj kruszarki, które rozbierały przeprawę od góry, zjechały z mostu i wjechały na barkę, ustawioną na wodach kanału Ulgi. Dopiero dziś zacznie się kruszenie konstrukcji mostu, czyli najbardziej widowiskowa część operacji.
Co ciekawe, początkowo miejscy drogowcy mieli zupełnie inny pomysł na sposób rozbiórki przeprawy, która powstała pod koniec lat 70. XX wieku. Długo rozważano pomysł, aby do usunięcia mostu użyć mikroładunków wybuchowych. Takie rozbiórki są coraz częściej stosowane.
- Zastanawialiśmy się nad tym, ale uznaliśmy, że lepiej będzie tę konstrukcję rozebrać za pomocą kruszarek, ustawionych na dużej barce - mówi Rybczyński. - Na kolejną barkę będzie składowany materiał z rozbiórki i potem wywieziony zostanie rzeką. Transport samochodowy też będzie stosowany, ale w jak najmniejszym stopniu.
Drogowcy nie kryją, że kruszenie konstrukcji może potrwać miesiąc, a może i dłużej, jeśli pojawią się jakieś nieprzewidziane trudności.
- Mostów o takiej konstrukcji już się nie buduje, co więcej beton ma to do siebie, że może pęknąć w zupełnie nieprzewidzianym miejscu - opowiada Rybczyński. - Prace wykonuje specjalistyczna firma, która niejedno widziała, ale prawdą jest również, że konstrukcja tego mostu uniemożliwiała wgląd do jego wnętrza. Tak naprawdę dopiero teraz dowiemy się, jak wygląda w środku. Myślę, że 5-6 dni wystarczy, aby określić, czy rozbiórka będzie szybka, czy jednak czekają nas jakieś duże problemy.
Drogowcy uczulają, aby nie wchodzić na stary most, bo takie spacery są niebezpieczne.
- Dla ruchu jest kładka, którą wykonawca zbudował tuż obok, to ona, po otwarciu nowego mostu, stanie się miejscem przeznaczonym wyłącznie dla pieszych i rowerzystów - mówi wicedyrektor MZD.
Przypomnijmy, że ze starego mostu pozostaną wyłącznie podpory. To na nich pojawi się nowa konstrukcja, a przeprawa będzie nieco wyższa niż obecna. Całość prac zakończy się jesienią 2017 roku. Banimex - główny wykonawca przeprawy - otrzyma za to zadanie 26,8 miliona złotych. Niewykluczone, że ta kwota jeszcze wzrośnie, bo firma już wykonała prace nieplanowane wcześniej w kontrakcie.