Mieszkańcy Łódzkiego coraz częściej uciekają z dużych miast na peryferie. Mieszkać na wsi to już nie jest obciach, a wręcz przeciwnie
Mieszczuchy w naszym regionie uciekają na wieś, a studenci często zostają w miastach poza Łódzkiem - tam gdzie studiują. Polacy wciąż wyjeżdżają za chlebem i funtami do Wielkiej Brytanii, a nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy wciąż chętnie przyjeżdżają do nas po złotówki i chcą się tu zadomowić na dłużej
Urszula Sipińska śpiewała... „Chcę wyjechać na wieś, gdzie się zatrzymał w polu czas; chcę w nieruchomym stawie zobaczyć swoją twarz. Chcę wyjechać na wieś, dojrzałe wiśnie z drzewa rwać, w glinianym piecu upiec chleb ostatni może raz” itd.
Choć potocznie „wiocha” brzmi wciąż raczej obraźliwie, szczególnie w dużych miastach, to właśnie mieszczuchy z metropolii (biedni i najbogatsi) coraz chętniej na nią uciekają i to nie tylko na wakacje czy działkę. Przenoszą się tam na stałe.
Mieszkańcy Łódzkiego, szczególnie studenci, uciekają też chętnie poza województwo. W liczbach podanych przez Główny Urząd Statystyczny wygląda to z grubsza tak: w ubiegłym roku 6 tysięcy mieszkańców naszego regionu przeprowadziło się na wieś, a o połowę mniej osób w tym samym czasie „uciekło” u nas ze wsi do miast. Z raportu GUS wychodzi też na to, że nasi studenci, którzy zaczęli naukę za granicą województwa, coraz chętniej zostają w tamtych miastach.
Za to zza granicy naszego kraju przybywa do Łódzkiego coraz więcej cudzoziemców - głównie Ukraińców i Białorusinów, którzy tu chcą rozpocząć nowe życie, zarabiać w złotówkach oraz korzystać z naszych dodatków socjalnych. My z kolei wciąż wyjeżdżamy za chlebem za granicę i głównie za funtami do Wielkiej Brytanii, mimo że w ojczyźnie bezrobocie jest rekordowo niskie.
Po raz kolejny okazuje się, że świat jest wielką globalną wioską. Jedni uciekają tam z wielkich miast, bo mają dość wieżowców, korporacji, zadymionych ulic i chcą po prostu odetchnąć normalnym powietrzem. Bo dorobili się w miastach, prawie cały świat zobaczyli, doczekali się emerytur i po prostu chcą spędzić ostatnie chwile swojego życia, uprawiając pomidory...
A inni uciekają z biedy, żeby posadzić ziemniaki na kawałku swojej ziemi. Do polskich miast i wsi uciekają też ci niezbyt zamożni ze Wschodu, a na Zachód my.